Cykl pt. „Nowe Spojrzenie Łukasza” składa się z dziewięciu części. Każda z nich jest egzystencjalną i metafizyczną podróżą autora w poszukiwaniu sensu…
CZĘŚĆ V – OBFITOŚĆ
Obfitość – wszystko jest energią – słychać często z różnych stron. Warto dodać, że skoro jest ona uległa świadomości, stanowi dla niej przyczynek działania, jesteśmy zewsząd otoczeni wszystkim, co potrzebne do rozwoju. Energia jest wszystkim – można i tak uznać.
Mimo oskarżeń nikt nigdy nie mógł nas jej pozbawić; tylko pozornie może jej zabraknąć. Możemy uwierzyć, że ktoś nam ją zabierze, możemy oddać innym odpowiedzialność, możemy wpaść w iluzję władzy drugiego, możemy dać się złapać w wymienne sidła ofiary i oprawcy… do obfitości zawsze na końcu wracamy.
Odetchnij. Zaczerpnij głęboko powietrza i wypuść je z głębokim westchnieniem. Pozwól sobie być sobą.
Skoro wszystko istnieje, a wszystko w czymś i odwrotnie się zawiera (fraktalność, o której kiedy indziej), to właśnie z obfitością przychodzi nam wszech obcować!
Z obfitością, która czerpie swój początek w Ja istnieję.
Bo skoro jestem w ruchu (a więc jestem ruchem) czerpię więc ze wszystkiego, co mnie otacza, a to w czym jestem zatopiony czerpie ze mnie. Przepływ, naturalny jak oddech, niepowstrzymany jak rzeka, stabilny jak góra… który sam, raz świadomie, nie potrafiąc dotrzeć do wszystkiego równocześnie, a czasem nieświadomie, nie potrafiąc wydobyć na wierzch, wstrzymuję, blokuję, albo płynę, a wiatr dmie w moje plecy.
Krok za krokiem zdobywając doświadczenie, nie tyle ucząc się nowego, czy zdobywając nowe przestrzenie, ile właśnie doświadczając siebie, przypominając sobie, tańcząc z życiem.
Jest przecież tak, że aby odnieść „sukces”, rozwijać się, „wejść na wyższy level”, a przede wszystkim po prostu przeżyć, w radości, kolejną chwilę – mamy w tym właśnie momencie, dokładnie wszystko, czego nam trzeba.
P.S.
Każdemu czytającemu życzę, aby wraz z biegiem przez wydarzenia miewał na uwadze granice samego siebie – zarówno te wewnętrzne, jak i zewnętrzne. Zamiast poświęcać swoją uwagę (a więc energię) na nieustanną ocenę siebie, ewaluację obecnych potencjałów, wytykanie potrzeb i biedaczenie o brakach zrobił niewielki krok i zobaczył, jak świat wygląda z nowej perspektywy, gdy wszystko jest dostępne.
Łukasz Nowak
www.nowespojrzenie.pl