Czy czysty dom bez chemii jest możliwy? Jak sobie poradzić, kiedy jesteśmy uczuleni na proszki do prania, płyny do naczyń, mleczka do czyszczenia? To normalne, że chcemy żyć w czystym otoczeniu, ubierać się w czyste ubrania, mieć wysprzątane do czysta mieszkanie. Czy jest to możliwe jeśli większość dostępnych w handlu środków czystości i higieny osobistej zawiera toksyczne dla nas substancje, których używanie prowadzi do podrażnień skóry i rozwoju alergii?
Jak sobie poradzić bez tych wszystkich sls-ów, dzięki którym wyciągamy z pralki czyściuteńkie, pachnące rzeczy, których potem nie możemy założyć? Czym zmyć skutecznie naczynia bez płynu do naczyń? Jak posprzątać podłogę czy umyć okna, nie sięgając w ogóle po specyfiki z supermarketu, tak, żeby było czysto, pachnąco i do tego nieszkodliwie? A do tego jeszcze tanio? Czy to niemożliwe?
Ależ, zapewniam Was, że możliwe, proste i tanie.
Sto lat temu nie było w sklepach tych wszystkich „cudownych” środków, a jednak ludzie w czymś się myli, prali swoje ubrania, sprzątali mieszkania. Niekiedy lepiej, a zawsze z mniejszą szkodą dla siebie i dla środowiska, niż my to dzisiaj robimy.
Mając w domu zwykłą sodę oczyszczoną, kwasek cytrynowy (tak, to substancja naturalna, pozyskiwana dzięki pracy kultur bakterii), ocet i zwykłe mydło, możemy urządzić sprzątanie, po którym cały dom będzie pachniał i lśnił.
Niewiele więcej potrzeba, żeby zrobić samemu skuteczny żel do prania. W pralce automatycznej też, a jakże. Wcale nie musimy wylewać hektolitrów sls-ów, dezynfekować wszystkiego chlorowym wybielaczem i drapać się do krwi po każdym praniu.
Dla mnie, oprócz zdrowia moich domowników, inspiracją do całkowitej zmiany nawyków w tej dziedzinie stała się świadomość, że nie ma takiej oczyszczalni ścieków, która oczyściłaby wodę ze wszystkich szkodliwych substancji, które do niej wylewam robiąc np. pranie. Że przez moje codzienne zachowania przyczyniam się do degradacji wody, ziemi, całego mojego otoczenia.
Od dwóch lat eksperymentuję, poznaję i testuję nowe sposoby i domowe receptury – od tych bardzo starych, zaczerpniętych ze starych poradników domowych, po najnowsze, dostępne dziś każdemu dzięki internetowi. Robię swoje mydło nie tylko dlatego, że jest zdrowsze dla skóry, ale także dlatego, by nie zawierało tłuszczu zwierzęcego i oleju palmowego. Zabijanie zwierząt tylko po to, żebym mogła się umyć? Trochę nie halo. Z kolei produkcja oleju palmowego sprawia, że niedługo znikną resztki lasów deszczowych Borneo, czy Amazonii, a z nimi kolejne gatunki zwierząt i roślin. Zastąpią je plantacje palmy oleistej. Może się nam wydawać, że jesteśmy nic nieznaczącymi jednostkami, które niewiele znaczą, ale to nieprawda. Te rzeczy akurat zależą od naszych codziennych wyborów i możemy mieć na nie wpływ. Robię swój płyn do prania po to, żeby mój domowy alergik się nie drapał, ale także dlatego, że Emy, które stosuję do utylizacji szamba, nie przeżyłyby w towarzystwie laurylosiarczanu sodu, czyli popularnego sls. To jeden z najbardziej popularnych i najtańszych środków anionowo czynnych – składnik żeli do mycia, szamponów, proszków do prania. Przyczynia się do śmierci ryb i mikroorganizmów żyjących w wodzie i w glebie, zmieniając właściwości fizyczne wody. Powoduje liczne choroby skóry. Tak, ulega biodegradacji, ale za wolno. Coś, co ułatwia nam pranie, jest zabójcze? A jednak. Pamiętam jeszcze czasy, kiedy jego głównym znanym mi zastosowaniem była… piana gaśnicza wykorzystywana przez straż pożarną. Nikt normalny nie używał tego do mycia ciała. A dzisiaj? Jest w każdym szamponie, nawet tym dla malutkich dzieci, u których może spowodować atopowe zapalenie skóry. To słabe, nie uważacie?
Zróbmy z tym wszystkim porządek. Udowodnię Wam, że to możliwe, a nawet łatwe. Zapraszam do udziału w warsztatach. Pokażę wam swoje sposoby na „dom bez chemii”. Zrobimy kilka podstawowych domowych środków czystości, które przetestujemy na sprzętach Akademii i które zabierzecie do domów, i będziecie mogli sprawdzić ich działanie w swoich gospodarstwach. Zróbmy małą rewolucję w naszych domach. Niech wiosna zastanie je czyste, ale po nowemu. Bez szkody dla nas i dla środowiska.
Więcej informacji o warsztatach znajdziesz tutaj: Robimy Domowe Środki Czystości Bez Chemii
Ewa Mirowska