Alkohol to jedyna używka tak powszechnie dostępna i dodatkowo promowana przez mass media i popkulturę. W Polsce, w niedzielę, nie zrobimy ot tak zakupów, za to przy co drugim rogu kupimy alkohol. Po godzinie 22 niebywała ilość reklam alkoholi w telewizji nikogo nie dziwi. Natrafimy na nie również w przestrzeni miejskiej, bez względu na porę i wiek oglądających je oczu. Alkohol to wyposażenie niejednego domu, regularnie uzupełniane, jak chleb i mleko. Można by pokusić się o tezę, że alkohol w małych dawkach nie jest szkodliwy. Co na to teorie duchowe?
Picie alkoholu to część życia towarzyskiego – umawiamy się na piwo lub drinka, pijemy z okazji różnych uroczystości, a do romantycznej scenerii dorzucamy wino. Oglądając mainstreamowe filmy można zauważyć, że niejeden główny bohater lubi pić i jakoś jest dzięki temu bardziej cool. Legendarny James Bond to zaawansowany alkoholik. W „007 Quantum of Solace” naukowcy wyliczyli, że zażył wręcz śmiertelną dawkę. Oczywiście bohater filmowy dalej był nieśmiertelny. Dzielni mężczyźni z westernów znieczulają się litrami whisky, a gwiazdy rocka powszechnie kojarzą się z alkoholizmem. Ikony kina dostają niebotyczne sumy za krótki spot reklamowy z ich udziałem i alkoholem w ręku. Powszechnie uważa się, że wypicie lampki czerwonego wina jest prozdrowotne. Media serwują nam również przekaz łączenia alkoholu ze stanem relaksu i przyjemności oraz dostawcą dobrej zabawy na spotkaniach towarzyskich.
Może cię również zainteresować artykuł: Substancja psychoaktywna – nasz przyjaciel czy wróg?
Szkodliwość alkoholu dla zdrowia
Jednocześnie nauka mówi jasno, że nawet niewielka ilość alkoholu szkodzi naszemu układowi nerwowemu – hamuje go. Pogarsza też nasze zdolności wzrokowe, słuchowe i motoryczne. To jednak nie wszystko – osłabia naszą uczuciowość wyższą – to właśnie przez to łatwiej kłócimy się z najbliższymi, poddajemy się popędom i nie baczymy na etykę i moralność po alkoholu. W kość dostają również inne układy – krążenia, pokarmowy, oddechowy. Długotrwałe spożywanie alkoholu ostatecznie może prowadzić do zaników pamięci, chorób psychicznych, psychoz, a nawet śmierci. Tyle z efektów ubocznych dla zdrowia naszego ciała. A co ze zdrowiem naszej duszy?
Alkohol a duchowy rozwój
Już samo pochodzenie słowa „alkohol” jest ciekawe. Wywodzi się ono od arabskiego słowa Al – kuhl, co oznacza “ducha zjadającego ciało”. W alchemii alkohol używa się do wydobycia bardziej podatnej części organizmu ludzkiego. Dzięki temu człowiek rezonuje z niskimi wibracjami i jest podatny na wpływ innych bytów. Kto z osób pijących alkohol nie przeżył w życiu choć raz zaniku pamięci? Jak często upite osoby nie są nawet świadome tego, co dzieję się wokół nich? To nasza dusza opuszcza ciało, nie będąc w stanie wytrzymać toksycznych warunków, w których nie może objawiać swej Istoty i dochodzić do głosu. To wytłumaczenie ma sens, gdy spojrzymy na ilość agresywnych zachowań po alkoholu, kłótni i stosunków seksualnych o niskich pobudkach. To już nie my – istoty w swej esencji pełne światła, miłości i radości, a niskowibracyjne obce byty cieszące się, że mogą spełniać swoje zachcianki. Również ukryte w podświadomości popędy i zwierzęce instynkty wychodzą na światło dzienne. Ta sytuacja powoduje szkodliwość, nie tylko dla samej osoby pijącej, ale również dla najbliższych i osób przebywających w jej otoczeniu.
Alkohol nie rozwiązuje naszych problemów, pomaga jednak na moment od nich uciec i o nich zapomnieć. Jak się okazuje – dosłownie. Wydaje nam się, że upicie się pomoże nam zagłuszyć emocje i myśli lub poprawić nastrój. Chcemy dodać sobie pewności siebie i odwagi. W efekcie jednak tylko potęgujemy uczucia strachu, smutku, złości, czy po prostu pozbywamy ciało nas samych i oddajemy się w ręce innych bytów. Jesteśmy uśpieni, łatwiej nami sterować, a to jest na rękę nie tylko istotom z innych wymiarów, ale też politykom i osobom u władzy. Społeczeństwo pijące, to społeczeństwo skłócone, otępiałe, wyalienowane, wystraszone, konformistyczne, podatne i słabe.
Ochronną bransoletkę z surowym czarnym turmalinem.
Jak jeszcze wpływa alkohol? Obniża naszą wibracje i powoduje energetyczne luki w aurze. Niestety, nawet jedno piwo czy kieliszek wina zaniżają już naszą energię. Podniesienie energii z powrotem do stanu przed upiciem zajmuje nawet kilka lub kilkanaście dni.
Kiedy już sięgamy po alkohol, ważne, aby nazajutrz pracować ze swoją energią, podnosić ją, pracować z aurą. Regularna medytacja pomaga też w utrzymywaniu stanu świadomości i wysokiej wibracji.
Nasze dusze są tutaj, aby doświadczać. Również alkohol może być częścią tej drogi. Daje nam szereg konsekwencji i ciąg wydarzeń, których z jakichś powodów potrzebujemy. Kiedy jednak poczujemy gotowość, możemy wejść na drogę abstynencji. I przeżywać świadomie swoje życie, swoje emocje, swoje relacje. Uwalniać stres i napięcia, zamiast dostarczać ciału toksycznego trunku. To postawa autentycznego życia, w zgodzie i szczerości ze sobą, na drodze miłości.
Największym wyzwaniem na tej drodze jest dalsze funkcjonowanie w pijącym społeczeństwie. Warto znaleźć ludzi, którzy również podążają drogą abstynencji i utrzymywać bliski kontakt z tymi, którzy zaakceptują nasze niepicie. A co najważniejsze, robić to co podszeptuje nam serce. Wtedy z pewnością będziemy świetnie bawić się, leczyć swoje rany czy nawiązywać nowe znajomości bez żadnych innych wspomagaczy.
W chwilach słabości można pomodlić się do Archanioła Michała następującą modlitwą: “Archaniele Michale, proszę chroń moje ciało. Otocz mnie światłem, dopomóż mi utrzymać silną aurę i pozostać w stanie miłości i radości”.
Może cię również zainteresować artykuł: Za co ciało i dusza będą ci wdzięczne? Zasady duchowego odżywiania
Arunika
Bibliografia:
thecostaricanews.com/spiritual-consequences-alcohol-consumption/
spiritualresearchfoundation.org/spiritual-living/health-effects-of-food-and-drinks/spiritual-side-effects-of-alcohol-drinking/
ask-angels.com/spiritual-guidance/alcohol-and-spirituality/