Magia celtycka – kobiety, kapłanki i matrony

magia celtycka

Ogromną rolę w magicznym i duchowym życiu Celtów odgrywały kobiety, kapłanki i wiedźmy. Współistniały one z druidami, jednak druidkami nie były. Były to zupełnie dwie osobne grupy kapłanów i magów, współistniejące w kole życia, łączące się z naturą w inny sposób, w innych rytuałach pełniący role przewodnie.

Tuatha de Danann, lud zza morza. Mieszkańcy szczęśliwych zachodnich wysp, którzy zamieszkiwali Irlandię, Walię i Szkocję przed przybyciem Celtów. Legendy określają ich jako boskie istoty, a krew płynąca w ich żyłach była krwią elficką. Czy wiara w elfy i wróżki to bzdura? Nie większa niż w Anioły, duchy, Dusze czy korowód życia. Z historii iryjskich i tradycji celtyckich czerpał Tolkien pisząc swoje opowieści. Na pięknym i śpiewnym języku iryjskim i gaelickim oparł stworzony przez siebie na potrzeby powieści język elficki.

Kiedy Celtowie rozprzestrzeniając się wszerz i wzdłuż całej Europy przybyli na wyspy a ich krew zmieszała się z krwią Tuatha de Danann, z jej połączenia wyrósł niezwykły naród i wiele magicznych Dusz.

Skąd przybyli i kim byli Celtowie?

Najpopularniejsze teorie mówią, że znad doliny Renu, jednak bardziej wiarygodnie brzmią teorie mówiące o ich przybyciu z Azji mniejszej i rejonów Półwyspu Indyjskiego. Niewątpliwie rozprzestrzenili się na całą niemalże Europę i część Azji. Na przestrzeni dwóch tysięcy lat przed naszą erą Celtowie stopniowo opanowali Europę środkową i zachodnią, skolonizowali Półwysep Iberyjski, a nawet wysunięte na północ Wyspy Brytyjskie, Irię czy Szkocję. Ale czy na pewno? Wciąż toczą się spory naukowców, którzy nie mogąc znaleźć namacalnych dowodów czy pism historycznych wolą mówić o rozprzestrzenieniu się kultury i obyczajów niż o opanowaniu terytorialnym. Jednak prawda leży pośrodku. Ja wolę historię o ludziach zza morza, którzy spotkali się z ludźmi ziemi.

Celtowie bowiem są dziećmi Matki Ziemi. Pomimo ich obecności w całej Europie, najwięcej wiemy o Celtach Iryjskich. Oni też są najbliżsi memu sercu. Mieszkańcy wysp, których potomkami są dzisiejsi Iryjczycy, Szkoci czy Walijczycy. To właśnie dzisiejsza Irlandia, nigdy niezdobyta przez Rzymian, utrzymała kulturę i wierzenia celtyckie przez blisko 1200 lat nowej ery. Przyjmując zdobycze cywilizacji zachodu, wynalazki i rozwój techniki, jej mieszkańcy cały czas zachowali swoją integralność i wolność.

Źródło: picryl.com

Symbioza z naturą

Na przestrzeni wieków Celtowie rozwijali struktury swoich siedlisk, które we wczesnym średniowieczu nie były już skupiskiem chatynek, ale prężnymi warowniami, jednak pomimo przenikania w kulturze symboliki chrześcijańskiej zachowywali piękne, pierwotne wierzenia i bliskość z Matką Ziemią. Natura była bowiem dla Celtów najważniejsza, była Źródłem. W Naturze wszystko miało swój początek i koniec, a człowiek wyjęty z antropocentryzmu był jednym z elementów jej kręgu. Współistniejącym i współzależnym. Powodowało to pełną symbiozę życia ludzi ze światem zwierząt i roślin. Świat natury był dla Celtów święty.

Zupełnie oczywista była dla nich koegzystencja i konieczność czerpania z bogactwa natury w celu przeżycia czy zapewnienia budulca, ciepła etc. Jednak wszystkiemu co robili przyświecał głęboki szacunek do świata. Każde istnienie było dla nich świętością. Stąd święte gaje, święte zwierzęta, drzewny horoskop celtycki, etc. Szczególnie drzewa były dla Celtów świętością. Zapewniały schronienie, dawały pożywienie, ich życiodajna moc stanowiła połączenie pomiędzy światem żywych i światem duchów. Każda litera w alfabecie symbolizowana jest innym drzewem. Każde drzewo dawało człowiekowi inne wartości i w inny sposób pomagało w codziennym życiu – dzięki jednym drzewom ludzie mieli pożywienie, dzięki innym budulec a jeszcze inne pozwalały zrobić broń, zabijać lub leczyć.

Najświętszym drzewem był dąb, który stanowił drzwi do świata duchów. Daur znaczy drzwi. Tak zupełnie dosłownie, bowiem Celtowie w sposób absolutnie dosłowny traktowali otaczający ich świat natury. Stąd wzięło się słowo Druid – od połączenia słowa dąb i widzący. Druidzi byli ich kapłanami. Wierzyli, że drzewo życia jest filarem świata – jego korona podtrzymuje niebieski firmament, a poprzez korzenie Dusza ludzka może przedostawać się do podziemnego świata bogów. Drzewa uosabiały cykl życia i długowieczność. Budzące się po zimie drzewa symbolizowały płodność i odrodzenie. Druidzi nauczali magii drzew i wierzyli, że każde z drzew uosabia inną cechę człowieka, a kwestia urodzenia w okresie któremu patronowało dane drzewo, przesądzała o cechach i predyspozycjach. W wierzeniach celtyckich drzewa uznawane były za manifestację esencji boskich cech. Ich ogromna różnorodność przywodzi na myśl odniesienie do magii anielskiej, która wyznaje, że poszczególni Aniołowie czy Archaniołowie są emanacją cech Źródła. Zgłębianie ich prawdy i wiedzy o nich pomagało ludziom rozwijać się, dostrzegać swoje słabe i mocne strony i dążyć do jak najpełniejszego zespolenia z Naturą i mocą.

Matriarchat

Tak ogromna i bogata kultura wymaga skupienia i szczegółowego wyjaśnienia wielu zagadnień. Do druidów i kultu drzew wrócę zatem w kolejnej części poświęconej symbolice drzew i znaczeniu horoskopu celtyckiego. Istnieje wiele przekazów mówiących o tym, że Druidzi byli najważniejszymi magami czy kapłanami w społeczeństwach celtyckich, jednak nie do końca jest to prawdą. Ogromną rolę w magicznym i duchowym życiu Celtów odgrywały kobiety, kapłanki i wiedźmy. Współistniały one z druidami, jednak druidkami nie były. Były to zupełnie dwie osobne grupy kapłanów i magów, współistniejące w kole życia, łączące się z naturą w inny sposób, w innych rytuałach pełniący role przewodnie.

Wbrew pozorom to nie mężczyźni byli sercem tego społeczeństwa, ale kobiety. Panował tu niezwykle silny matriarchat. Mężczyzna był siłą, kierowaną przez kobietę. Celtowie byli ludem Ziemi. Matki Ziemi, Matki-Żywicielki. Żeński pierwiastek boskości jest niezwykle istotny w ich wierzeniach.

Kalendarz Celtów oparty był na naturalnym cyklu lunarnym. Całe ich życie oparte było na cyklu płodności i od tego naturalnego porządku było ono zależne.

Źródło: pixabay.com

Bogini Epona

Tak jak ogromną rolę odgrywały dla Celtów drzewa, tak niezwykle silny był kult bogini Epony. W przestrzeni świata celtyckiego znanych było kilka bogiń o różnych imionach, jednak podobnej historii, tych samych atrybutach i mocy. Przyjmuję więc, że jest to jedna bogini, pod wieloma imionami, dla której ja wybieram imię Epona czy Rhionna/ Rhiannon, jak była ona zwana na wyspach. Była to bogini płodności, łącząca w sobie pierwiastki kobiece i męskie, której kapłankami były wyłącznie kobiety. Postać tej bogini wywołuje lekki dyskurs wśród badaczy, bowiem w tradycji europejskiej koń z reguły wiązał się z energiami i bóstwami męskimi, solarnymi. Biała klacz, której postać przybierała Epona, jest jednak stworzeniem na wskroś lunarnym. Bogini ta więc, wbrew powszechnej opinii badaczy, nie była bóstwem solarnym, ale łączyła w równowadze pierwiastki żeńskie i męskie. Dwie siły niezbędne w cyklu życia i płodności. Ale służyły jej wyłącznie kobiety-kapłanki, które podczas świąt i uroczystości jej poświęconych przewodniczyły całej rytualistyce, składały ofiary, dokonywały obrzędów i wnosiły na ołtarze intencje.

Kobieta nosząca w sobie boską iskrę płodności była dla mężczyzn pośredniczką do Wyższego Świata, ale jednocześnie miała w sobie niezwykłą, ogromnie destrukcyjną moc, zdolna do unicestwienia wszystkiego. Kobieta w kulturze Celtów sama w sobie była pięknem, świetlistością, nosiła w sobie moc i siłę. Była zdolna do najwyższych poświęceń w imię miłości, ale też doprowadzona do ostateczności potrafiła unicestwić wroga i siać niewyobrażalne zniszczenie.

To kobieca energia wynosiła mężczyzn w świat wyższy, to ona popychała ich do heroicznych czynów, wyciągała z nich to, co najlepsze. Nawet mityczny Avalon, kraina szczęśliwości, której poszukują wszyscy bohaterowie celtyckich opowieści, baśni i legend, był krainą zamieszkałą przez kobiety, które trafiały tam bez problemu, podczas gdy mężczyźni błądzili w nieskończoność, w poszukiwaniu drogi do tego raju.

Wojowniczki

Celtycka kobieta nie była istotą słabą. Wśród mieszkańców Europy krążyły legendy o celtyckich wojowniczkach. Siały one postrach w szeregach wrogów, gdy doprowadzone do ostateczności stawały do walki. Były nieustraszone i nieugięte. Podobnie w życiu codziennym – cały celtycki świat opierał się na nich. Prawdą jest, że przejmowały one często dominację nad mężczyznami, którzy z racji ulegania słabościom i niskim instynktom, pomimo fizycznej siły byli dla celtyckich kobiet istotami słabymi i uległymi. Musiały one więc prowadzić, chronić oraz rozwijać społeczności. Celtami owszem rządzili mężczyźni, ale dziedziczenie władzy odbywało się po linii żeńskiej. Przy każdym władcy przekazy wspominają o bliskiej mu postaci kobiecej. Z całą mocą wiemy, że to te kobiety były siłą napędową działań, zmian, rozwoju.
W przypadku Irlandii wiemy też, że to dzięki sile kobiet udało się utrzymać przez ponad tysiąc lat zwartą strukturę, niepoddającą się zmianom cywilizacji rzymskiej, a później judeochrześcijańskiej.

To one doradzały królom, to one kierowały majątkami. W świecie celtyckim panowało całkowite równouprawnienie – w związkach ten z małżonków, który wnosił większy majątek zarządzał nim, a samo małżeństwo nie było zawierane „aż po grób”. Był to swoisty kontakt oparty na miłości i wolnej woli. Jeżeli którakolwiek ze stron postanawiała odejść, miała do tego święte prawo. Celtycka kobieta nie była zniewolona wolą ojca czy męża. Jeżeli chciała, mogła całkowicie samodzielnie funkcjonować w społeczeństwie. Mogła pełnić różne funkcje, mogła się kształcić – nie było to oczywiście tak naturalne i powszechne jak kształcenie mężczyzn i nie przynależały one oficjalnie do szkół druidzkich, kształciły się najczęściej pod opieką druida, który zechciał ją wziąć pod swoje skrzydła lub od innej kapłanki czy wiedźmy. Na terenie całej Galii i na wyspach istniały wspólnoty kobiet, które późniejsi badacze określili jako zakony czy też wspólnoty wierzeniowe, ale są to po prostu klasyczne koweny, często po prostu dające członkiniom również miejsce zamieszkania. Były to wspólnoty magii, wiedzy i mocy. Oczywiście na temat ich członkiń krążyło wiele legend i opowieści, np. opisujące jak przybierały one zwierzęce postacie, czy sprowadzały burze… to ostatnie akurat nie jest niczym zadziwiającym, jednak podejrzenie o shapeshifting wynikało ze skutecznych działań przy pomocy totemicznych zwierząt mocy i było klasycznym działaniem na podświadomość. Trochę jak legendy o lataniu na miotłach. My i nasze zwierzęta mocy wiemy swoje…

magia celtycka

Źródło: https://www.deviantart.com/panadonia/art/The-Celts-63257822

Koweny

Prawdziwym zajęciem kowenów było głównie uzdrawianie lub trucie (to właśnie wiedźmy sporządzały najskuteczniejsze trucizny), odprowadzanie zmarłych oraz rytualistyka obrzędowa. O ile druidzi w większości skupiali się na mądrości i filozofii, o tyle kapłanki i wiedźmy celtyckie bardzo aktywnie czyniły. Na ich barkach spoczywała troska o funkcjonowanie społeczeństwa, plony, zbiory, zdrowie, skuteczną obronę czy powodzenie w wypowiedzianych wojnach. One towarzyszyły narodzinom i śmierciom, były matkami wielu związków miłosnych, sojuszy politycznych czy też klęsk.

Krążą legendarne opowieści o straszliwych krwawych obrzędach prowadzonych przez kapłanki, istnieją opowieści o więźniach prowadzonych na rzeź, którym rytualnie podcinano gardła w rytuale płodności, czy o wróżeniu z ludzkich wnętrzności. Nie dajmy się jednak zwariować. Nie było aż tak krwawo i nie aż tak strasznie. To trochę ładna opowieść utrzymywana na potrzeby zachowania zdrowego dystansu ciekawskich i wścibskich tłumów. Magia krwi była obecna w kulturze celtyckiej, ale była to raczej krew zwierzęca, która stanowiła dopełnienie kręgu życia, kręgu natury. Wykorzystywano też krew własną, do specyficznych rytuałów np. miłosnych czy płodności. Ziemia skropiona krwią rodziła więcej i szybciej. Było to oparte na wierze w życiodajną moc krwi, która wnikając do ziemi miała dać nowe tchnienie po zimowym obumarciu, aby Matka Ziemia obrodziła najpiękniej.

Kapłanki współistniały z druidami i współpracowały z druidzkimi kręgami. Druidzi z racji swoich szkół i podróży przywozili kapłankom nową wiedzę ze świata, rośliny, zioła. Stanowili także dopełnienie pierwiastka męskiego, ponieważ w społeczności Celtów równowaga była jedną z absolutnych podstaw. Równowaga w przyrodzie i naturze, równowaga doby – pomiędzy siłą solarną i mocą księżyca, równowaga pór roku, władzy, rodziny, czynienia.

W równowadze czynienia kobietom kapłankom pomagali druidzi. Większość świąt trwała całą dobę i miała odsłonę solarną i lunarną. Były oczywiście święta w energiach wyłącznie jednej z tych dwóch mocy, jednak większość bazowała na łączeniu energii. Celtowie mieli bardzo rozbudowaną rytualistykę. Święto w cyklu dobowym, w odsłonie lunarnej odwracało kolejność kręgów znaną powszechnie i opisywaną przez badaczy – druidzki krąg zewnętrzny stanowił wówczas wsparcie męskiego pierwiastka dla żeńskiej energii kapłanek czyniących w kręgu wewnętrznym. Co ciekawe, doba celtycka zaczynała się od nocy, a nie kończyła nią. Tak więc pierwszeństwo w prowadzeniu obrzędów miały kapłanki – to one rozpoczynały rytuały, a druidzcy kapłani kończyli je w ciągu dnia. W kolejnych odsłonach opowiem szerzej o elementach i zwyczajach najważniejszych świąt celtyckich oraz magii, która opierając się na życiodajnej mocy natury, była głównie magią żywiołów.

Kult matron

Wracając jednak do kobiecej energii obecnej w kręgu celtyckim nie można pominąć kultu matron, a właściwie mathair, który jest jednym z najstarszych i najbardziej rozprzestrzenionych wierzeń. Podobnie jak z boginią Eponą, tak i w tym przypadku każdy rejon świata celtyckiego, od doliny Renu przez całą Europę, aż po wyspy, miał inne matrony, nazwane od lokalnych miejscowości. Wszystkie one jednak przedstawiane były podobnie – jako trzy kobiety karmiące niemowlę czy trzymające róg obfitości lub owoce. Te trzy postacie kobiece poza sytością i obfitością materialną, symbolizują pełnię kobiety w jej cyklu rozwoju. Dziewica, matka i starucha, to symbol przemiany prowadzącej do osiągnięcia pełni kobiecości. Kobieca siła i energia ściśle związana była także z żywiołem wody. Święte i magiczne były nie tylko rzeki i źródła, którymi opiekowały się boginie i nimfy – nazywane od ich imion, ale także woda z rosy, szczególnie nocnej, zbierana w pełniowe noce, woda burzowa lub ze spiętrzeń, przyspieszająca materializację intencji wnoszonych w rytuałach. Wodą we mnie, przez tę wodę…

Matylda Jagłowska

***

Chcesz bliżej poznać Magię Celtycką? Wysłuchaj Lekcji Akademi Ducha:

 Magia Celtycka

Zapraszamy do świata Magii Celtyckiej, w który wprowadzi cię Wiedźma Anja Anna. Poznaj ich tradycyjne wierzenia, czary i metody wpływania na rzeczywistość. Poznaj symbole Magii Celtyckiej i naucz się z nich korzystać, by wspierać swoje działania na każdym kroku. Zanurz się w celtyckie prawa i zwyczaje Druidów oraz odkryj Święte Gaje, a wraz z nimi magię drzew i roślin. Poznaj symbolikę Magii krwi. A na koniec weź udział w Rytuale Anielskim, który przeniesie cię w czasy Celtów.

Podziel się wiedzą:

Wspierasz energię, którą tworzymy? Wesprzyj nas w materii!

Przekaż darowiznę

3 thoughts on “Magia celtycka – kobiety, kapłanki i matrony


    Warning: call_user_func() expects parameter 1 to be a valid callback, function 'twentytwelve_comment' not found or invalid function name in /wp-includes/class-walker-comment.php on line 184

      Warning: call_user_func() expects parameter 1 to be a valid callback, function 'twentytwelve_comment' not found or invalid function name in /wp-includes/class-walker-comment.php on line 184

    Warning: call_user_func() expects parameter 1 to be a valid callback, function 'twentytwelve_comment' not found or invalid function name in /wp-includes/class-walker-comment.php on line 184

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

YouTube
Instagram