Masz 50% odpowiedzialności za rozwój, stagnację czy kryzys z związku. I każdego dnia wypełniasz rubryczki. Jak w przedszkolu. Albo naklejasz w okienka słoneczka, albo czarne chmury. Czego jest więcej w danym miesiącu, roku, dekadzie – taki jest Twój związek. Zdecyduj jaką pogodę chcesz mieć na co dzień.
Ile lat jesteś już w związku? Rok, pięć, a może dwadzieścia? Zatrzymaj się i spójrz na swojego partnera/partnerkę. Przez ułamek sekundy. Odetchnij chwilę, wpuść do swojego umysłu powietrze i przestrzeń. Gotowy? Więc spójrz na partnera/żonę/ chłopaka jeszcze raz. Co w nim/niej zobaczyłeś? Zakochaną osobę, która śmieje się po prostu na Twój widok? A może zmęczonego tą relacją człowieka, który nie wie, co takiego po drodze się stało, że widząc Ciebie wracającą z pracy odwraca głowę?
Żeby dojść podczas kryzysu lub na co dzień do porozumienia w związku, korzystaj z ważnej i wręcz niezbędnej metody na sukces. To spojrzenie w siebie – w prawdzie, bez obwiniania, bez usprawiedliwiania. Tylko po to, by zrozumieć. Siebie i partnera. Bo związek nie buduje wyłącznie Twój partner, na którego do woli możesz wylewać morze pretensji. Masz 50% odpowiedzialności za rozwój, stagnację czy kryzys z związku. I każdego dnia wypełniasz rubryczki. Jak w przedszkolu. Albo naklejasz w okienka słoneczka, albo czarne chmury. Czego jest więcej w danym miesiącu, roku, dekadzie – taki jest Twój związek. Zdecyduj jaką pogodę chcesz mieć na co dzień.
Najważniejszą rzeczą, której człowiek powinien się pozbyć, zarówno z siebie jak i z wszelkich relacji to ego. To z niego rodzą się wszelkie oczekiwania, wątpliwości i programy społeczne. Wywyższanie, poniżanie innych, potrzeba kontroli. Wiesz, kiedy ego nie ma na Ciebie wpływu w relacji? Gdy zakochujesz się.
Na początku w człowieku spotkanym na prywatce, restauracji, uczelni widzisz jedynie człowieka, który nie wiadomo czemu powoduje, że robi Ci się gorąco, że możesz go słuchać całą noc i każde słowo jest ciekawe. Jak to się dzieje? Wasza energia lgnie do siebie nawzajem, by być pełnią. Co tu rozmyślać. To bezwarunkowa miłość.
Zestawy minerałów na miłość
Po kilku randkach pojawiają się oczekiwania. Ciekawe ile zarabia? Czy spodoba się mojej mamie? Tata zawsze mówił, że na zięcia dobry będzie bankowiec, a nie artysta. Pojawiają się wątpliwości: Ale czy on naprawdę mnie pokocha? Ja chyba na niego nie zasługuję… Czy on faktycznie potrafi założyć rodzinę? Pojawia się kontrola: Dlaczego on rozmawia z tą dziewczyną? Po co ma się spotkać z kumplami, jeszcze tam kogoś pozna! Nie możesz tak dużo jeść misiu, bo nie zmieścisz się w garnitur ślubny. Od dzisiaj zmieniamy dietę. Pojawiają się naciski społeczne bądź porównania: Niższy od Ciebie? Dlaczego? To kiedy ślub? W tym wieku to już dzieci trzeba rodzić. Moja córka ma już trójkę.
Kiedy słuchasz tych komentarzy to przestań. To program umysłu, który mocno miesza w życiu. Nie pozwala żyć pełnią radości i miłości. To ego, które nie chce, by serce doszło do głosu. Czy faktycznie interesuje Cię ile on zarabia, gdy całuje Twoje stopy? Czy chętnie rozmawiałabyś z bankowcem, niż z artystą, który spontanicznie maluje dla Ciebie połowę osiedla w Twoje ulubione kwiaty? Czy to coś złego, że on chce iść z kumplami na mecz? A Ty nie chcesz posiedzieć w kawiarni z przyjaciółkami? Puść je mimo uszu, te wszystkie porównania, oczekiwania i złe szepty. To ego nie chce, żebyś był szczęśliwy. Bo każdy jest dobry, tylko wmawia się mu od dziecka, że tak nie jest. Każdy jest dobry. I zasługuje na wszystko, o co tylko poprosi. Nie trzeba zapracować na szczęście, radość, miłość. To się ma w swoim sercu. Trzeba tylko je odgrzebać z gruzów myśli i kabli ego. Roztopić lód, który poprzez umysł wkradł się w serce.
Spójrz teraz, jeszcze raz, na swojego partnera/partnerkę. Przypomnij sobie te pierwsze chwile, gdy ego nie miało nad Wami władzy. Gdy patrzyliście na siebie jak na cuda natury. Bo de facto nimi jesteście. Razem czy osobno stanowicie pełnię.
Kiedy nie ma między kobietą a mężczyzną ego, czyli oczekiwań, wątpliwości, kontroli, energie kobiece i męskie płyną w równowadze. Jesteście po prostu dziećmi Wszechświata, ufni w dobro drugiego człowieka. W swoje dobro i miłość, która Was połączyła. Przypomnij sobie pierwsze Wasze chwile i dąż do tego, by znowu pojawiły się w Waszym życiu.
Ja wiem, że dzieci, że kredyt, że praca. Każdego dnia daj sobie i jej/jemu bezwarunkową miłość. Niech każda czynność – robienie herbaty, kanapek do szkoły, mycie samochodu wynika z miłości. Do siebie, do niego, do dzieci w Was, Waszych dzieci. Zobaczysz, jak intencja miłości odmienia te czynności. Z trudnych i żmudnych zamieniają się w czynności pełne blasku. Stają się lekkie i błyszczące. Jak słoneczka zbierane w rubryczkach. Im więcej ich zbierzesz, tym szybciej czarne chmury znikną z Twojego życia, z Twojego związku.
Dora Rosłońska