Od zarania dziejów ludzkości towarzyszy specyficzny sposób wyrażania się zwany sztuką. Począwszy od prastarych malunków skalnych do współczesnych przedstawień teatralnych, filmowych służyła przekazywaniu określonych treści. Artyści poprzez subiektywny rodzaj ekspresji ukazywali wzniosłe idee, wywoływali różne emocje lub adorowali piękno w celu poruszenia odbiorców. Czasami prowokowali brzydotą, stosowali taktykę szoku by wywołać dysonans poznawczy, czego przykładem jest turpizm. Każda epoka posiada charakterystyczne dla swoich czasów artystyczne środki wyrazu. Z kolei mistycyzm jawi się jako transcendentalny kontakt z tajemniczym światem pozazmysłowym, jest sięganiem niepoznanego. Czy ma jakiś związek ze tworzeniem sztuki? Jeśli tak, to jakiego rodzaju jest to powiązanie i czy zawsze występują? Poniżej zaprezentuję spojrzenie z perspektywy, która opisuje tę relację.
Wszechświat wydaje się być wielopoziomowym i wielowymiarowym tworem. Przepełniają go twarde, namacalne obiekty, ale również jest bogaty w bardzo ulotne i subtelne składniki. Istnieją w nim wprost niewyobrażalne pokłady treści, nieskończone wręcz perspektywy, kalejdoskop barwnych uczuć i ogrom różnych idei. Spojrzenie, które tu zaprezentuje, określa cały świat jako miejsce niezliczonych potencjałów. Do części z nich my, ludzkość mamy również dostęp. Potencjały mogą by przeróżne, np. twórcze, naśladowania, życia, śmierci, wolności, rozumowania, obserwacji, poznawania, materializacji, zabawy, radości…. i tak można by wymieniać prawie bez końca. Jednak, w danym momencie i miejscu tylko niewielka ich część może być „zmaterializowana”, czyli sprowadzona w strukturę. „Widoczny, twardy” świat jest sumą właśnie tych zamanifestowanych potencjałów. Czasami owa materializacja dokonuje się poprzez siły natury, czasami może również dokonać tego człowiek. W każdym z tych przypadków z wielkiej puli wyłania się gotowy potencjał i „odznacza” się w materii.
Nie podejmuję się oceny tego, co zaliczymy do kategorii sztuki, ani nie będę podawał żadnej ścisłej definicji. W kontekście tego artykułu będzie to zamanifestowanie niektórych potencjałów, które potocznie zostałoby określone tym terminem. Twórca dzieła, artysta, a konkretniej jego struktura jest wyposażona w szeroki wachlarz umiejętności. Mogą odnosić się zarówno do czynności czysto fizycznych, np. zdolności manualne przydatne do gry na różnych instrumentach czy sprawnego operowania pędzlem jaki i pracy umysłowej, niezbędnej przy komponowaniu lub konstruowaniu fabuły. Posiada również szeroki wachlarz narzędzi, artefaktów kulturowych, za pomocą których tworzy. Artystę nie można oddzielić od kontekstu kulturowego. Posługuje się określonym językiem, posiada światopogląd oraz „predyspozycje umysłowe” wynikające z przynależności do danego społeczeństwa. Jego psychika jest zdefiniowana przez środowisko w jakim żyje. Bez podziałów i segregacji cały inwentarz, wszystkie cechy i umiejętności , którymi się posługuje zaliczymy do tzw. algorytmów strukturalnych, czyli struktury wykonującej określone zadania, czynności.
Artysta w momencie aktu twórczego nurkuje w transcendentalną rzeczywistość i wyławia z niej określone treści i idee. Konkretne potencjały zaczynają działać na algorytmy strukturalne twórcy i za ich pomocą „wyładowują się” w poznawalnym za pomocą zmysłów świecie w różnej postaci. Rodzaj algorytmów, którymi posługuje się twórca definiują zarówno charakter dzieła jak i pulę potencjałów, które mogą być użyte w tym procesie kreacji. By to lepiej zobrazować, wyobraźmy sobie wspomniane algorytmy jako mechanizm, który z pozazmysłowej rzeczywistości poprzez specyficzne filtry „zasysa” tylko kompatybilne z sobą potencjały, następnie przetwarza je w postrzegalną strukturę o charakterystycznej dla siebie formie. Przykładowo, człowiek z natury miłujący pokój, brzydzący się przemocą, walką, stroniący od wszelkiej rywalizacji najprawdopodobniej nie stworzy powieści lub symfonii zagrzewającej do boju, niezależnie od tego czy jest pisarzem czy kompozytorem. Nie żyje tymi treściami, jest z nimi niekompatybilny. Z kolei jazzowy saksofonista mierzący się z trudnościami egzystencji podczas improwizacji może manifestować np. potencjały rozpaczy lub walki o godność w formie przejmującej, „rozhisteryzowanej” muzyki.
Moment natchnienia, inspiracji i kreacji sztuki to sięganie nienamacalnego, transcendentalnego obszaru, to czysty mistycyzm. To proces, w którym potencjały wszechświata przelewają się przez strukturę artysty wywierając wpływ na niego oraz na odbiorców. Stopień tego oddziaływania może zależeć od postaci potencjałów, ich „surowości”, czyli stopnia i charakteru przetworzenia, od indywidualnego szlifu jaki nadał twórca. Od tego czy potencjał został „rozwodniony” już wcześniej w danym społeczeństwie lub wypalił się, spowszechniał oraz od kompatybilności z środowiskiem, w którym manifestuje się.
Również odbiór sztuki może być mistycznym doświadczeniem. W chwili wchodzenia w relację z dziełem artystycznym też dotykamy jego źródłowego potencjału, o ile nasza struktura nam na to pozwala. Tak samo jak nie każdy twórca ma dostęp do ukazania wszystkich treści, tak samo odbiorca może być niekompatybilny z częścią z nich. Wtedy nie zauważy ich, nie „zahaczy” o nie. Wątpliwe lub rzadkie jest również pełne zrozumienie dzieł pochodzących z odległych epok. Nie żyjemy treściami pochodzącymi z wcześniejszych czasów, najczęściej nie znamy niuansów kulturowych wtedy istniejących. Odbieramy je poprzez pryzmat naszego współczesnego aparatu postrzegania. Jednak gdy dzieło jest „dopasowane” do naszych algorytmów odbioru, wtedy możemy doświadczyć obcowania z potencjałami towarzyszącymi artyście w momencie tworzenia. Nurkujemy w transcendentny świat abstrakcji, który wytwarza w nas stan i emocje charakterystyczne dla treści i idei żyjących w danym dziele.
Jako odbiorcy możemy więcej. Mianowicie, dokonując własnej twórczej interpretacji dodatkowo „ładujemy” znaczeniami dzieło artysty. Zostaliśmy wzbogaceni poprzez obcowanie z dziełami sztuki (chociaż można polemizować, gdy są wątpliwej jakości), odcisnęły na nas swoje piętno, poświęciliśmy im swój czas i uwagę. Potencjały towarzyszące ich powstawaniu mocniej manifestują się w materii. Ładujemy dzieła dodatkowymi potencjałami, które pierwotnie nie były w nich obecne. Z tej perspektywy odbiorcy sprawiają, że sztuka jest pełniejsza, kompletna. Czasami kreacja artystyczna może żyć własnym życiem, niezależnie od twórcy i nie do końca zgodnie z jego intencją.
***
Z.G.