Ostatnie pożegnanie, czyli jak się oswoić z końcem inkarnacji

Nigdy nie ma odpowiedniego momentu ani pełnej gotowości na to, aby się pożegnać z kimś, kto odchodzi na drugą stronę. Jeśli jednak życie daje nam czas na pożegnanie się – a w tych czasach ludzie umierają częściej na nowotwory i przewlekłe choroby niż nagle – warto pożegnać się… wystarczająco dobrze.

Warto pożegnać się w ogóle.

Aby czuć, że pewien etap dobiegł końca, książka się zamknęła i możemy odłożyć ją na półkę. To pomaga duszy odejść, a tym, co zostali, uporządkować swoje życie na nowo.

Trochę teorii

Najczęściej dostajemy czas na to, aby zmierzyć się z perspektywą śmierci, a więc przejść przez proces żałoby i pełnej akceptacji tego faktu. Ten proces zaczyna się od diagnozy zagrażającej życiu, przechodzi przez okres leczenia i kończy się ostatecznie śmiercią. Całość trwa średnio 5 lat (taki jest wskaźnik życia ze śmiertelną chorobą) i przez to powoduje, że zarówno osoba nieuleczalnie chora, jak i rodzina stają przed koniecznością życia ze śmiercią przez wiele długich miesięcy.

Źródło: unsplash.com

Jak wygląda żegnanie się z umierającym?

Etap pierwszy: Kryzys

Diagnoza nieuleczalnej lub śmiertelnej choroby to pierwszy krok do kryzysu. Pojawia się szok i brak akceptacji, stany depresyjne i brak chęci do życia. Zostaje zaburzona równowaga rodziny. Pojawia się lęk, testowane siły więzi i przebudowywanie relacji rodzinnych. Czujesz gniew, niesprawiedliwość, strach. Kryzys dopada zarówno pacjenta, jak i wszystkie osoby w jego otoczeniu – nikt nie jest gotowy na pożegnanie. Na etapie kryzysu warto zaakceptować, że pojawiają się tego typu odczucia i warto skorzystać z pomocy psychologa lub kogoś, to pomoże opisać emocje, jakie się pojawiają.

Etap drugi: Zacieśnianie więzi

Widmo zbliżającej się śmierci sprawia, że darujemy sobie przykre uwagi czy skargi, a skupiamy się na tym, aby codzienność rozgrywała się w dobrej, przyjaznej atmosferze. Czy tego chcemy czy nie, z myślą o nieuniknionym zaczynamy się do siebie zbliżać, budować swoje role na nowo, docierać się. Jeśli akurat relacje są napięte i utrzymanie spokojnej, stonowanej atmosfery stanowi wyzwanie, nie bój się swoich emocji, przetransformuj je. Na tym etapie trzeba schować dumę w kieszeń i skupić się na potrzebach umierającego, bo to one są najważniejsze. To też czas, w którym rozpoczyna się współpraca z zespołem medycznym, kwestie testamentów, dochodzenie uprawnień, spełnienie życzeń osoby umierającej.

Etap trzeci: Zmęczenie

Po drugim etapie nadchodzi etap trzeci, czyli moment, w którym role przyjęte na etapie poprzednim zaczynają uwierać i powodować nieodwracalne zmiany w stylu życia wszystkich członków rodziny. Jedność zaczyna słabnąć, a pojawia się zdenerwowanie i zniechęcenie, bo wszystko zaczyna się kręcić wokół pacjenta. Pojawia się ambiwalencja, co oznacza mieszane uczucia, których doświadcza wielu ludzi, gdy proces umierania ewoluuje w długotrwały, w którym ogólna jakość życia ukochanej osoby powoli się pogarsza. Aby nie dać się poczuciu winy, złości, urazie, najważniejszą kwestią jest to, aby komunikować się ze wszystkimi, którzy biorą udział w procesie – szczerze i bez owijania w bawełnę. Tłumienie myśli i trudnych uczuć związanych z procesem umierania, może prowadzić do napiętych relacji i ostatecznie – do rozpadu całej rodziny.


Więcej na temat Prawa Przyciągania dowiesz się z tego webinaru:

PRAWO PRZYCIĄGANIA - "Sekret" wyjaśniony

Link do Webinaru: www.ekademia.pl/kurs/PrawoPrzyciagania2018


Etap czwarty: Emocjonalny schyłek

Na tym etapie następuje stopniowe pogorszenie się zdrowia pacjenta, przerywane chwilową poprawą lub stabilizacją. Na tym etapie odwołujemy się do wspomnień, zarówno dobrych, jak i złych – warto wyjaśnić sobie wszystkie wątpliwości zamiecione pod dywan. To czas, w którym będą płynęły zarówno łzy szczęścia, jak i łzy rozpaczy. Warto wtedy wybaczyć, podziękować i poczuć wdzięczność za czas, który dostaliśmy na ziemi. To moment na pożegnanie. Na wyleczenie ran, na zdefiniowanie swojej roli w rodzinie, na zmiany i rozwiązania długotrwałych problemów.

Co możesz zrobić?

Miej czas na rozmowę, na spełnienie potrzeb osoby umierającej, na spełnianie jej małych, ostatnich marzeń. Zrób wszystko, aby jakość życia była możliwie jak najlepsza – jak chce spędzić czas, który mu pozostał? Nie walcz z sytuacją, zaakceptuj ją i wyciśnij jak cytrynę. Jeśli diagnoza została postawiona, to nie akceptując jej, nie sprawisz, że ona zniknie. Dowiedz się, z czym masz się oswoić i przyjmij taktykę. Zrób wszystko, aby ostatnie tygodnie, miesiące czy lata były intymne, uroczyste i spokojne. Wtedy łatwiej będzie i umierającemu i tym, którzy towarzyszą mu w drodze.

Nadine Lu

Podziel się wiedzą:

Wspierasz energię, którą tworzymy? Wesprzyj nas w materii!

Przekaż darowiznę

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

YouTube
Instagram