Płatek śniegu opada z wdzięczną, baletową lekkością na Twoją dłoń. Ułamek sekundy. Tyle istnienia daje Ci w prezencie na własność, zanim ciepło Twojej skóry zamieni go w mokrą, zimną kałużę, którą pospiesznie wytrzesz rękawem jak wszystkie poprzednie i większość przyszłych. Ten jednak jest wyjątkowy. Bo patrząc na niego przez moment czujesz, jak jego obecność również kieruje swoją uwagę w Twoją stronę. Jesteś ostatnim, czego doświadczy, zanim nieodwracalnie zmieni swoją formę.
Jak każdy człowiek, który chociaż przez kilka sekund przeżył fragmencik życia w pobliżu Ciebie i Twojego wzroku. Los nas odmienia przez przypadki, przez osoby. Z każdym przemyśleniem idziemy w górę siebie, wspinając się na szczyt swojego Najwyższego Jestem. Z każdym krokiem, z każdym oddechem i z każdą decyzją stajesz się Arcydziełem Swojej Duszy. Panujesz nad wszystkim, co stanowi Twoje królestwo. Każdego dnia tworzysz grunt pod każdym ze swoich kroków. Używasz do tego swojej wiary. Wierząc w siebie dajesz sobie Światło do istnienia. Dajesz sobie Moc. Ustanawiasz własne Prawo Istnienia.
Czy zauważyłeś kiedyś, co dzieje się z osobą, która przestaje wierzyć w siebie? Z każdym dniem gaśnie i zanika w sobie, zapada się w otchłań wątpliwości. Zamiast stanowić i budować siebie, słucha innych – a każda opinia jak krzywe zwierciadło prezentuje jej inną, wynaturzoną interpretację osobowości. Ten spiralny labirynt prowadzi często na dno Istoty (nie mylić z sednem!). Więc gdy pośród szaro – zimowej aury lutego zauważysz, że w sercu osoby, z którą masz kontakt, również zapanowała zamieć śnieżna, uruchom swoją Moc i stwórz Światło, które natychmiast usunie martwy mróz z każdej komórki ciała. Luty jest miesiącem walki z depresją – gdy zauważysz, że ktoś zaczyna iść w kierunku wskazanym przez poczucie niemocy, reaguj! Emocje to woda. Depresja jest jedną z gęstości, która cechuje samotność. Nieważne, ile osób otacza kogoś, kogo oplątała ta przebiegła mentalna zmora. W swoim zimnym, szaro – stalowym wnętrzu pełnym zamrożonych emocji osoba ta jest bardziej samotna niż Will Smith w „I’m the legend”. Brak uśmiechu na twarzy jest jak zamknięta brama – osoba doświadczająca inwazji autoimmunologicznych myśli nie komunikuje się z innymi w obawie, że zaraza się rozprzestrzeni. Wyobraź sobie więc, że kładziesz dłonie nad głową kogoś, kto przechodzi przez swoje własne, zimne i puste piekło depresji. Swoimi słowami przywołaj Archanioła Gabriela, Anioła Komunikacji. Poproś go, by kryształowo – białe Światło spłynęło na Twoje dłonie i wypełnij je nim po brzegi. Następnie odwróć dłonie nad głową (fizycznie bądź w stanie wizyjnym) pacjenta i szepnij: „Światło rozpuszcza lód, blask łamie igły mrozu – otwieram Cię na piękno Wszechświata – zimo, działanie swe porzuć!”. Wyobraź sobie, jak wraz z przepływającym przez Czakrę Korony Światłem twarz osoby, której pomagasz, rozpływa się w uśmiechu, a emocje zaczynają płynąć z niej, zabierając swoim wartkim nurtem każdą ciemną, ciężką wątpliwość i niemoc. I przypomnij sobie płatek śniegu – każdy, nawet najtrudniejszy proces, rzeźbi nas. Płatek śniegu przebył tysiące kilometrów, by łagodnie opaść na Twoją skórę. Jego idealna budowa przypomina Ci, że świat jest wielkim, cudownym kalejdoskopem, złożonym z fraktalnych atomów, tańczących w rytm wspólnej piosenki Chemii, Fizyki i Biologii. Jest to ulubiony kalejdoskop, którym Bóg patrzy sam na siebie, jednocześnie wszechprzenikając Światłem każdą kropelkę Źródła. Energia Boga podąża za jego uwagą. Czujesz? Uśmiechnął się w Tobie. Gdyby wziąć Duszę pod mikroskop, byłaby właśnie takim małym, idealnym płatkiem Boga, który z każdym dniem rozpuszcza się na tęskniącej życiem tkance Ziemi. Pokochaj swoją poetycką tymczasowość. To zadanie na luty.
Wiedźma Anja