Wiele osób wczesną wiosną odczuwa przemożną potrzebę oczyszczania organizmu i ducha. Czasem motywują nas do tego doznania czysto cielesne, jak ociężałość po wielomiesięcznej, zimowej diecie i zmniejszonej aktywności fizycznej, osłabienie sił, kontrastujące z piękną pogodą za oknem, czasem próżność i poczucie zaniedbania się, chęć poprawy sylwetki, a czasem także duchowa potrzeba odnowy, związana z rozpoczęciem nowego cyklu w przyrodzie.
Dobrze się te nasze potrzeby synchronizują z obrzędami tradycyjnymi w dawnej kulturze Słowian, odzwierciedlonymi później w obyczajach chrześcijańskich, mających swój wyraz w Wielkim Poście. Te intuicyjne i tradycyjne nasze dążenia współcześnie często podchwytują media, wiele uwagi w tym okresie poświęcając rozmaitym dietom, które mają nam pomóc zrzucić zbędne kilogramy, wypięknieć, wręcz odmłodnieć. Bezkrytycznie często podchwytujemy te nowinki, poddając się wyczerpującym, często niepotrzebnym głodówkom, których skutek jest taki, że zszokowany organizm tym prędzej później „odrabia straty”, a niekiedy osłabiony pada ofiarą wiosennych infekcji.
Dlatego jeśli myślimy o wiosennym oczyszczaniu, odnośmy się do naszego organizmu z wyrozumiałą miłością, nie rzucajmy się z motyką na słońce, nie fundujmy sobie terapii szokowych, bo często może się to okazać przeciwskuteczne. Oczywiście, oczyszczajmy się, odchudzajmy, zadbajmy o swoje ciało, ale róbmy to z głową i z miłością do siebie samych. Warto przede wszystkim wykorzystać naturalną o tej porze roku chęć spędzania czasu na świeżym powietrzu, żeby wprowadzić w swoje życie nieco ruchu, ale niech to nie będzie od razu skok na głęboką wodę w postaci morderczego treningu. Zacznijmy od energicznego spaceru, lekkiej przebieżki, wycieczki do lasu i gimnastyki, dostoswanej do naszego wieku i stanu zdrowia. Nie głodźmy się też bezsensownie, z dnia na dzień ograniczając swoją dietę do kilku liści sałaty i szklanki soku. W zupełności wystarczy, jeśli zrezygnujemy z tego, co stanowi niepotrzebny balast dietetyczny – ze słodyczy, cukru, ciastek, czy ciężkostrawnych, tłustych potraw i wysokoprzetworzonej, nafaszerowanej konserwantami pseudożywności. Zamiana kupionej w biegu słodkiej przekąski na porcję domowej sałatki czy zupy jarzynowej domowej roboty wpłynie przy okazji korzystnie nie tylko na zdrowie, ale także na stan portfela.
Oprócz zdrowego rozsądku pomogą nam w tych staraniach oczywiście zioła. Co ciekawe, nie chodzi o żadne wyrafinowane rośliny z drugiego końca świata o wymyślnych nazwach, ale o banalne rodzime chwasty, dostępne na wyciągnięcie ręki, bylebyśmy nie zbierali ich z użyźnionego przez psy trawnika w centrum miasta. Wśród oczyszczających organizm, wspomagających pracę wątroby i nerek roślin wyróżniają się trzy, które startują wczesną wiosną, jakby czekały tylko, żebyśmy zrobili z nich użytek, czy to w postaci sałatki, czy wiosennego pesto, zupy, czy zielonej, oczyszczającej herbaty. Ta trójca to pokrzywa, bluszczyk kurdybanek i podagrycznik pospolity. Takich roślin jest oczywiście wokół nas o wiele więcej, jednak te trzy rosną właściciele wszędzie, w każdym zakątku naszej strefy klimatycznej, gdzie bądź.
Może cię również zainteresować artykuł: Zielarstwo, ziołolecznictwo, fitoterapia… Jakie są różnice?
Pokrzywa
W Polsce spotykamy dwa gatunki pokrzyw – pokrzywę zwyczajną (Urtica dioica) i znacznie rzadziej, mniejszą od niej pokrzywę żegawkę, obie o podobnych właściwościach. W różnych regionach świata pokrzywa jest wielce szanowaną rośliną leczniczą i właściwie słyszałam o tylko jednym, nowozelandzkim gatunku pokrzywy, silnie trującej dla ludzi i zwierząt. O tej porze roku właśnie, w kwietniu i maju, znakomicie nadaje się do wykorzystania kulinarnego. Młode liście, z niezdrewniałą jeszcze łodygą, zawierają sporo żelaza, witaminy C, krzemu, magnezu, manganu, a także potas i wapń. Wielorakie dobroczynne działanie pokrzywy na organizm i jej działanie przeciwartretyczne i przeciwzapalne zostało dobrze opisane, nam teraz wiosną przydadzą się jej walory odtruwające, ochronne dla wątroby, wspomagające funkcje wydzielnicze o raz krwiotwórcze i odżywcze. Można z nich zrobić za pomocą domowej wyciskarki sok i przyjmować go w okresie wiosennym w ilości 1-2 łyżek 2 razy dziennie. Można ją lekko sparzyć i posiekaną dodać do wiosennej sałatki, ugotować szybką, zieloną zupę, czy jarzynę na podobieństwo szpinaku.
Bluszczyk kurdybanek
Drugą rośliną w tej trójcy jest bluszczyk kurdybanek, przepiękna, drobna bylinka, dość wcześnie wiosną okrywająca się drobnymi, fioletowymi, lub liliowymi dwuwargowymi kwiatkami. Jego użyteczność w odtruwaniu i usuwaniu szkodliwych produktów przemiany materii została wielokrotnie potwierdzona. Przy okazji działa on moczopędnie, rozkurczowo, posiada właściwości przeciwzapalne i przeciwwysiękowe, jest przydatny w niestrawności, zaparciach, nieżytów układu pokarmowego. Jego aromat i pikantny smak sprawia, że bywał dawniej często stosowany na wsiach, jako ziele przyprawowe, podobnie, jak dziś używamy natki pietruszki, zwłaszcza do zup i mięs i jest to pierwsza forma, w jakiej możemy go teraz, wiosną, dodawać do potraw. Możemy też kurdybanek suszyć z myślą o dodaniu do naszej odtruwającej herbatki – wtedy wybierajmy zwłaszcza te okazy, które mają zwarty pokrój i purpurowo wybarwione liście. Taki kurdybanek znajdziemy najczęściej na stanowiskach otwartych, słonecznych, na skrajach łąk.
Książkę „Alchemia ziół i przypraw. Uzdrawiaj tym, co masz w kuchni” oraz wiele innych ciekawych i użytecznych książek znajdziesz w naszym sklepie
Podagrycznik pospolity
Trzecim komponentem naszej mieszanki odtruwającej będzie ziele, które już w swojej nazwie zawiera sugestię, co do swojego zastosowania – podagrycznik pospolity, używany od wieków do odtruwania organizmu i leczenia podagry – czyli dny moczanowej, inaczej artretyzmu – choroby, która objawia się silnymi bólami stawowymi, a ma swoje źródło w nieprawidłowej pracy wątroby, często połączonej w upośledzeniu funkcji nerek i układu wydzielniczego. Podagrycznik znajdziemy często na skraju łąk, w ogródkach, gdzie jest traktowany, podobnie jak pokrzywa i kurdybanek, jako uporczywy chwast. Najlepiej zbierać go wczesną wiosną, kiedy ogonki liściowe nie są jeszcze zdrewniałe, a młode listeczki przypominają nieco kształtem kurzą stopkę, której podagrycznik zawdzięcza swoją ludową nazwę. W tej postaci nadają się najlepiej do sporządzenia smakowitego pesto – dodatek oliwy, czosnku i odrobiny soli pozwoli nam po zblendowaniu uzyskać smakowitą pastę do makaronów lub kanapek. Możemy go też, jak pozostałe nasze zioła, dodawać do zup, podduszać jako wiosenne warzywo – dość popularne w krajach zachodniej Europy zresztą. Listki kurdybanka można też dodać, jako trzeci składnik naszej wiosennej, oczyszczającej herbaty. Ewentualny dodatek młodych listków brzozy do tej mieszanki pozwoli nam, po prawidłowym wysuszeniu i zmieszaniu w równych proporcjach uzyskać pełnowartościową herbatę odtruwającą i oczyszczającą organizm z toksyn. Herbatkę taką możemy sporządzić zalewając łyżkę ziół szklanką wrzątku. Po kilkunastu minutach herbatkę należy odcedzić i popijać ją spokojnie niewielkimi porcjami. Taka profilaktyczna kuracja może trwać tydzień lub dwa. Druga porcja w ciągu dnia nie jest konieczna, chyba, że jest uzasadniona stanem wątroby lub artretyzmem.
Może cię również zainteresować artykuł: Jak za pomocą ziół i roślin odblokować czakry
Ewa Mirowska