Z uwagi na przedmiot tego artykułu (część II tutaj), warto – chociażby w ogólnym zarysie – przybliżyć podwaliny tego, co warunkuje omawiane zagadnienie – a mianowicie podstawy działania procesów energetycznych. Znajomość tych kardynalnych i strategicznych prawideł, znacząco bowiem ułatwić może synchroniczne wpasowanie do zachodzących przemian.
Oczywiście potraktujemy temat nieco wybiórczo i przypadkowo – mam jednak nadzieje, że podejście takie sprosta Waszym oczekiwaniom.
Energetyczne podstawy wszechświata
Wszechświat przypomina trochę napisany program komputerowy. Napisany i pisany, gdyż wszyscy na bieżąco – poprzez swój wkład – dokonujemy w nim ciągłych uaktualnień i weryfikacji. Systematycznie autoryzujemy jego nową wersję. Ważne by nasze zachowania były zgodne i zestrojone z globalną energetyką przemian. Kompatybilność jest tym, co zasadniczo warunkuje wymaganą zgodność i dopasowanie. Pomocne w tym okazać się może zrozumienie wszechświata, a to opiera się bardziej na myśleniu w kategoriach energii i jej wibracji, niż na rozważaniach czysto racjonalnych. Podejmijmy zatem próbę uzasadnienia tak postawionej tezy.
Zróżnicowana jedność
Tak wiem, brzmi paradoksalnie i zakrawa na miano oksymoronu. Jednak nie wszystko jest takie oczywiste, jednoznaczne i logiczne, jak nam się wydaje. Czasami pewne zagadnienia – tylko z pozoru – wydają się sprzeczne. Po prostu ograniczone środki wyrazu, jak również uwarunkowania naszego mózgu do liniowego postrzegania czasu, nie pozwalają w pełni uchwycić istoty rzeczy, co znacząco utrudnia i zawęża – jeśli nie uniemożliwia – uzyskanie pełnego i wyrazistego obrazu całości.
Ciekawostka
Człowiek przez cały czas widzi swój nos. Jednak mózg uparcie go ignoruje, dlatego tak naprawdę nie mamy go w zasięgu naszego wzroku. Prawidłowość tą odnieś możemy do wielu innych informacji, które – poprzez wzorcowe i nawykowe uwarunkowania naszego mózgu – ignorowane są przez świadomość. Jednak podświadomość… – ta nagrywa wszystko.
No, ale do rzeczy
Wszechświat działa w oparciu o – scalające go – pole niewidzialnej energii. Stanowi ono bardzo subtelne i niezauważalne gołym okiem siły, które to kontrolują całą biologię, i – co istotne – nadają kształt całej materii. Stwierdzenie to stanowi podstawę fizyki kwantowej. Jeden z jej odkrywców – Max Planck, nazwał te siły matrycą. Jednak wielu określa je mianem „uniwersalnego umysłu”. Niektórzy nazywają „Bogiem”. Jeszcze inni po prostu – „duchem”. Wszystko zależy od tego, w jakim kontekście rozpatrujemy to zagadnienie: religijnym, duchowym, spirytualnym (w sumie to, to samo), czy naukowym. Tak czy inaczej, w każdym wypadku odnosimy się do tej samej, niewidzialnej siły. Dawniej określano ją mianem eteru. Jednak, niezależnie od nazwy, pole to istnieje i posiada niekwestionowany wpływ na wszelkie życie.
Cała materia to tak naprawdę energia skondensowana do wolnych i gęstych wibracji. Zupełnie, jakby wszystko stanowiło jedną – aczkolwiek czasowo podzieloną – świadomość, doświadczającą siebie w pozornie wyizolowany i czysto subiektywny sposób. Każdy przejaw tej globalnej siły – poprzez generowanie określonej i sobie tylko właściwej jakości energii (wibracja) – tworzy kontrast składający się na bogactwo i różnorodność życia. Pozwala nam to doświadczać się na różnych płaszczyznach i poziomach. W odniesieniu do różnych sytuacji, okoliczności, zdarzeń i relacji. Z wyższej perspektywy jednak – zawsze doświadczamy siebie. Nic innego po prostu – nie istnieje.
„Wszystko jest jednym, jedno jest wszystkim. W tym się przejawia doskonałość rzeczy”- mądrość chińska
„Nie czyń drugiemu, co Tobie niemiłe”
Tak, jak nasze ciało stanowi – nie tyle jednostkę – co raczej konglomerat bilionów komórek, tak cała ludzkość składa się na jeden organizm. Cokolwiek robimy drugiemu człowiekowi – w rzeczywistości robimy sobie. Wbrew powszechnemu przekonaniu, mądrość przytoczonego wyżej przysłowia odnosi się bardziej do naszego dobra, niż do interesu drugiego człowieka. Oczywiście jedno wynika z drugiego. Zasadniczo jednak każda rada ma na celu dobro odbiorcy.
Duch i materia, czy materia i duch?
Na prawdziwy paradoks zakrawa fakt, że wszystko, co wydaje się tak trwałe i namacalne, wszelkie fizyczne i materialne aspekty życia – stanowią jedynie przejaw określonej jakości energii. Wyznacza ją częstotliwość drgań, czy – jeśli wolicie – frekwencja albo wibracja. Jednak nie tylko trwałe i widoczne atrybuty życia stanowią przejawy energii. Są nimi również te niewidoczne, jak uczucia, emocje i myśli. Wszystkie różnicuje określona wartość częstotliwości drgań. Potwierdzenie znajdziemy już w samej etymologii słowa „emocja” (od łac. e movere, „w ruchu”). Zatem emocje to energia wprawiona w ruch. Niewielu jednak zdaje sobie sprawę, że – obok tradycyjnego pokarmu – stanowią one również źródło pożywienia dla naszych ciał. Te z zadziwiającą precyzją dekodują wszelkie impulsy mózgu, a następnie na ich podwalinach tworzą obowiązujące prawdy naszego życia. Stan umysłu znajduje swoje odbicie w każdej komórce ciała. Tworzy tym samym obowiązujące wzorce, czyli egregory, które wyznaczają kurs naszych doświadczeń.
Cyfrowa rzeczywistość
Rzeczywistość sprowadza się do sposobu postrzegania naszych umysłów. Moja iluzja pochodzi z mojego umysłu, Wasza natomiast – z Waszych. Nie sposób zatem zlokalizować jej źródła na zewnątrz. Poszukiwanie odpowiedzi takim narzędziami, jak narządy zmysłów nie może dać wymiernych efektów. Działają one w ściśle określony sposób. Ich przeznaczeniem jest tłumaczenie sygnałów energii na obraz, smak, dotyk, zapach i dźwięk. Nie sposób ogarnąć czegoś, co leży poza naszą ograniczoną percepcją. Dlatego właśnie gubimy prawdę o istocie rzeczywistości. Odnalezienie jej ostatecznego poziomu – z tej pozycji – wydaje się niemożliwe. Jest on bowiem fundamentalnie pusty. Zapewne znane są wam wyniki badań, z których jasno wynika, że atom –zasadniczy budulec materii – w 99 % jest pusty
Każdy z nas bezustannie emituje mentalną projekcję cyfrowej osoby, którą wydaje mu się, że jest. Wszystko, co możemy poczuć, zobaczyć, powąchać, posmakować, czy usłyszeć – stanowi jedynie efekt interpretacji określonych sygnałów elektrycznych naszego mózgu. Czy jest zatem prawdziwe? Ponadto świadomość, że różne gatunki w odmienny dla nas sposób interpretują te same przecież impulsy energii, dodatkowo zapętla i mataczy nasze wysiłki w zrozumieniu natury życia.
Specyfika mózgu
Jego lewa półkula zarządza logiką, detalami, faktami, wzorcami, praktycznym myśleniem, nauką i matematyką. Prawa natomiast – uczuciami, intuicją, symbolami, wizjami, gotowością podjęcia ryzyka, czy też wyzwania i oczywiście filozofią. Edukacja wytrenowała nas w eksploatacji lewej półkuli. Praktyka bezustannego powtarzania natomiast uśpiła kreatywność i zaprogramowała do akceptacji wyuczonego modelu pojmowania świata.
Wewnętrzny fenomen ludzkiego mózgu stanowią słowa. To poszufladkowane współrzędne, których używamy, aby opisać rzeczywistość.
Ten niesamowity organ zbiera informacje potrzebne do tworzenia z nich form. Otrzymane dane, odpowiednio do naszych wierzeń i przekonań – zarówno tych świadomych, jak i podświadomych – przetwarza na obraz. Jednak obiektywnie rzecz biorąc, nie istnieje on na zewnątrz. Jest raczej w naszych głowach.
Kiedy do naszego oka wpada światło, najpierw pada na siatkówkę, następnie wyzwala elektromagnetyczne impulsy, które neurofibrylami podróżują do tylnej części mózgu. Ten natomiast, niezwłocznie, bo zaledwie w dziesiętnych ułamkach sekundy, składa je razem. Stwarza zatem iluzję, że to, co widzimy, istnieje na zewnątrz – choć naprawdę jest w naszych głowach. Tym oto prostym sposobem tworzymy własną wersję rzeczywistości, której inni niekoniecznie muszą być świadomi, gdyż mają odrębną.
W następnej części zmierzymy się z kolejną odsłoną energetycznych uwarunkowań świata.
Ewa Kurzelewska
Grafika: https://pixabay.com/pl