Ach, ta seksualność. Pewnie gdzie nie popatrzysz, napotykasz różnego rodzaju artykuły, poradniki i wskazówki dotyczące tego, jak schudnąć, jak przytyć, jak się pokochać, jak stworzyć dobry związek, jak być asertywną, jak być świetną kochanką, jak być dobrą matką, jak przyciągnąć pieniądze, jak osiągnąć orgazm, jak osiągnąć orgazm wielokrotny, jak odnaleźć punkt G, jak sprawić, by on wariował w łóżku – ogólnie – same instrukcje życia. Możliwe też, że wiele z tych rzeczy robisz, a i tak czujesz, że coś przeoczasz, że czegoś brakuje, że jeszcze tylko jedna instrukcja i będziesz „w porządku”.
Dzieje się tak dlatego, że instrukcje zajmują się skutkiem, a nie przyczyną. To, że będziesz wiedzieć gdzie jest twój punkt G, wcale nie oznacza, że twoje życie seksualne nagle rozkwitnie. To, że będziesz mieć orgazm, może nie sprawić, że będziesz mieć poczucie spełnienia w związku. A to, że zdobędziesz milion dolarów nie sprawi, że pokochasz siebie.
Czym jest ta słynna seksualność
Zacznijmy od zdefiniowania słowa „s e k s u a l n o ś ć“.
- Co to w ogóle oznacza, że jestem ja i moja seksualność? Dlaczego widzę seksualność jako coś odrębnego od siebie?
- Czy to moje gadające genitalia? Czy seksualność ogranicza się tylko do tego, co robię w łóżku?
- Co to w ogóle znaczy nawiązać kontakt ze swoją seksualnością?
- Czy to znaczy wiedzieć czego się chce?
- Czy to oznacza wiedzieć, co sprawia przyjemność?
- Czy to znaczy mieć mocne, ogniste pożądanie?
- Czy to znaczy mieć regularne fantazje erotyczne?
- Czy to znaczy nie wstydzić się swojego ciała, myśli, upodobań?
- Czy to znaczy potrafić mówić i komunikować to, co dla nas ważne?
I najważniejsze… co zrobić, by poczuć się z seksualnością zjednoczoną?
Odpowiedz sobie na pytanie: czym jest dla mnie seksualność?
Jeśli nie wiesz, co ona dla ciebie oznacza, ciężko będzie ci przekazać to potencjalnemu partnerowi.
Dla mnie, seksualność to miękkość mojej duszy.
To, jaka się stajesz, co czujesz, czego chcesz, co cię boli i uwiera, czego się boisz, i o czym marzysz gdy jesteś naga i przybliżasz się do siebie, jest najczulszym i najdelikatniejszym miejscem twojej istoty. Już bardziej nie można. Jeśli zdejmiesz z siebie ubrania, zmyjesz makijaż, ściągniesz biustonosz, i siedzisz tak naga na przeciwko kogoś – zakładając, że pokazujesz się prawdziwa i chcesz autentycznie nawiązać kontakt z drugim człowiekiem – bardziej naga nie możesz już być.
Wtedy, nie da się już siebie zasłonić: ani ubraniami, ani opowiastkami. Dlatego to może być tak przerażające, i dlatego, tak wielu od tego ucieka.
Ale jeśli wykażesz się zaufaniem, cierpliwością i odwagą, będziesz w stanie dotknąć tego najczulszego miejsca – centrum swojej istoty. By się do niej dostać, trzeba być czułym, życzliwym, rozumiejącym i dobrym dla siebie.
W dostrajaniu się więc do swoich potrzeb i tzw. swojej seksualności (która przecież wcale nie ogranicza się do „między nogami“), tak naprawdę chcemy zbliżyć się do siebie…
Poniżej znajdziesz „Pęk kluczy“ – kilka wskazówek, które pomogą ci nie tyle stosować kolejne rady z poradników, ile zmienić kąt patrzenia i przetransformować sposób myślenia.
PĘK KLUCZY:
- Kochanie siebie.
Słyszałaś o tym nie raz. Ale co to właściwie znaczy? Oraz … JAK? Podejrzewam, że możesz nawet się denerwować, gdy po raz kolejny widzisz czy słyszysz kogoś, kto mówi o tym, że musisz najpierw pokochać siebie. Nie będę więc tego robić. Za to opowiem ci historyjkę…
Myślałam ostatnio o tym, że najważniejsza jest dla mnie nauka tego, jak cieszyć się życiem. Zależy mi na tym dlatego, że nie chcę żałować na łożu śmierci, że nie udało mi się nim cieszyć. Że je zmarnowałam, że nie zrobiłam wszystkiego, co mogłam. Że nie wykorzystałam wszystkich możliwości. I wtedy pojawiło się pytanie “A co jeśli na łożu śmierci poczuję doskonałość swojego życia? Co wtedy?” Wtedy, żałowałabym, że zamartwiałam się jak cieszyć się życiem i stresowałam się, zamiast po prostu… być dla siebie dobrą.
Zmieniłam więc swoje priorytety: teraz, najważniejsze jest dla mnie być dla siebie dobrą i życzliwą. Szczególnie wtedy, gdy chciałabym być lepsza, mądrzejsza, bardziej kreatywna i wyjątkowa. Szczególnie wtedy.
- Twoje ciało.
Twoje ciało to TWÓJ DAR. Zacznij traktować ciało jako doskonały, biologiczny pojazd, stworzony całkowicie na twoje potrzeby i wykonujący twoje rozkazy. Gdyby nie ono, nie mogłabyś się poruszać, biegać, spać, jeść, rozmawiać. Gdy zdasz sobie sprawę z tego, jak świetną wykonuje ono robotę, zaczniesz je traktować dobrze… dając mu taką samą uwagę jak rozwijającemu się umysłowi i otwierającemu się sercu. Zadbaj o dietę (patrz artykuły: ten i ten) , odstaw chemiczne jedzenie, jedz sprawdzone produkty, zainwestuj w lepszej jakości pożywienie, jedz regularnie, nie objadaj się na noc. Pij dużo wody, pij soki warzywne i ćwicz. Osobiście, z ćwiczeniem wychodzi mi najgorzej, bo wolę siedzieć na kanapie i pisać lub filozofować. Próbowałam wielu rzeczy: siłownię (nudne), ćwiczenia na macie (sama nie mam motywacji), treningi grupowe (ale zawsze coś mi wypada), bieganie. Próbowałam różnych pór dnia: rano, po południu lub wieczorem, by znaleźć taki moment, który mi najbardziej odpowiada. Aktualnie wybrałam zestaw dla siebie (dla w miarę leniwych) i się go trzymam. Nie tylko! Wyrobił się nawyk i stało się to naturalną częścią tygodnia. Kupiłam bluzkę termoaktywną, by biegać również w zimie. Gdy biegnę parkiem lub ulicami w czarnej kominiarce i rękawiczkach, czuję się jak niezniszczalny Rambo (Ramba!), a to dodaje otuchy do nieprzestawania. Gdy wracam do domu, na macie dokańczam przysiadami, pięcioma pompkami, kilkoma skłonami, a ciało czuje się nakarmione. Mam pewność, że gdy będę musiała dobiec do prawie odjeżdżającego autobusu, nie zginę po drodze.
- Twoje okolice intymne.
To najmiększa część twojego ciala. To twój najdelikatniejszy i najczulszy punkt. Traktuj go dobrze. To diament i skarb, który wybierasz, by podarować komu i kiedy chcesz. Ale inni zaczną go tak traktować dopiero wtedy, gdy ty sama będziesz miała takie podejście. Nieważne czy sypiasz z jednym partnerem czy z trzema. To, jaki masz stosunek do siebie, seksu i dzielenia się swoim skarbem, zależy tylko od tego, jak podchodzisz do tego w swojej głowie.
Twoje najmiększe miejsce intymne jest symbolem bezbronności. Będąc nagą, zarówno psychicznie i fizycznie, otwierasz się na wszystko, co przyniesie życie. Na największą rozkosz i na najgorsze zranienie.
- Umiejętność Bycia Samą.
Temat samotności i niezależności to obszerne pole do dyskusji, i to też zrobimy w jednym z kolejnych wpisów. Na teraz, zacznij myśleć o byciu samej, jak o swoim Sanktuarium. Jak możesz oczekiwać, że ktoś będzie chciał z tobą być sam na sam, jeśli ty sama nie potrafisz? Jak możesz chcieć, by ktoś marzył o relacji z tobą, jeśli ty sama na myśl o byciu samej ze sobą jesteś przerażona? Jeśli nie jesteś przyzwyczajona do odosobnień lub samotnych weekendów, zacznij wprowadzać najpierw krótsze, a potem dłuższe okresy czasu, gdy możesz pobyć zupełnie sama. Niech najpierw będzie to popołudnie. Tylko ty, muzyka i książka, jeśli lubisz. Nie uciekaj w filmy, seriale, telefony do koleżanek czy przypadkowy seks. Bycie samej to nie “bycie aktualnie bez stałego partnera”, tylko takie bycie, gdzie nie żyję z nadzieją, że ktoś mnie zaraz z tego uratuje.
Podstawą do dojrzałego bycia z drugim człowiekiem jest powiedzenie: “samej jest mi dobrze. Z drugim człowiekiem ma mi być tak samo dobrze, lub lepiej”.
- Wybredna czy Normalna?
Dla mnie normą jest oczekiwać uważności od drugiego człowieka, jakiejś znajomości siebie, integracji, dojrzałości, otwarcia, umiejętności bliskości i przerobionej własnej części: tzw. własny bagaż emocjonalny. Nie daj sobie wmówić, że jest coś z tobą nie tak, jeśli chcesz kontaktu, dialogu, porozumienia, bliskości i integralności emocjonalnej.
To ty musisz być pewna tego, że jest z tobą wszystko w porządku, jeśli chcesz, by inni też tak o tobie myśleli.
Zapraszamy na profesjonalne Masaże Tantryczne, dzięki którym zanurzysz się w swoją seksualność, uzdrowisz ją i napełnisz nią całą swoją istotę
- Zdaj sobie sprawę z wyzwań dla kobiet: pełna akceptacja swojego ciała i uprzedmiotowienie kobiety.
Jeśli jeszcze nie lubisz w pełni swojego ciała, najwyższy czas zacząć. Jak ktoś ma okazać ci podziw i szacunek, skoro sama się siebie wstydzisz? Jak ktoś ma czule cię gładzić, dotykać i kochać, skoro ty sama tego nie robisz? Jak możesz mieć chęć całkowicie się sobą podzielić i pokazać w pełnym świetle, jeśli sama nie możesz na siebie patrzeć?
Zdajmy sobie sprawę, że akceptacja swojego ciała jest ogromną poprzeczką stawianą nam głównie przez społeczeństwo i przyjęte wzorce kulturowe. Nie jesteś w tym sama, to nie są twoje indywidualne zmagania i indywidualne problemy. Coraz więcej kobiet ma dość widoku promujących kaloryfery nagich piersi. Coraz więcej kobiet nie zgadza się na dorównywanie odgórnie narzuconym “kanonom piękna”, gdzie wyznacznikiem są sztuczne piersi, wydęte usta i gładka skóra. Naucz się być na tyle silna, by przestać porównywać się do nierealnych, krzywdzących wzorców. Jeśli tak czujesz, przestań nosić biustonosz, przestań się malować i nie robiąc nikomu krzywdy, obstawaj przy swoim nowym podejściu do kobiecości. Jeśli to za duże wyzwanie, naucz się czuć się ze sobą atrakcyjnie i/lub komfortowo, w zwykłych, nie-modnych ubraniach i przed pójściem spać.
Zainteresuj się tym, za czym tak naprawdę opowiadają się tzw. feministki, by być dobrze poinformowaną. Nie bój się tego, że kobiety głośno krzyczą walcząc o swoje prawa. Taka jest naturalna droga dochodzenia do swoich praw i prawd.
Pamiętajmy, że mnóstwo krzywd i braku zrozumienia kobiety doświadczają od… kobiet. Jako kobiety dopiero uczymy się siostrzeństwa, niezależności, wsparcia dla siebie nawet jeśli mamy inne poglądy na życie. Powoli uczymy się tego, by stać się jednią, mówiącą jednym głosem Kobiecością. Dopiero wtedy, gdy się tego nauczymy, zaczniemy być tak postrzegane przez innych. Nie dziwi mnie to, że kobiety często nie są brane “na poważnie”, gdyż same nie dają sobie nawzajem uznania. Innymi słowy: walka zaczyna się wśród kobiet.
- Ucz się odwagi.
Działaj, sięgaj, próbuj nowych rzeczy! Zrób coś pomimo strachu. Odkrywaj, ryzykuj i nie obawiaj się marzyć!
- Zaznajom się z pytaniem: PO CO?
Gdy ludzie (czy partner) pytają cię: Dlaczego nie chcesz seksu?
Ty ich (go) zapytaj: A dlaczego ty chcesz?
Na pytanie: Dlaczego nie masz chłopaka?
Odpowiedz: A dlaczego ty masz?
Na: Dlaczego nie chcesz mieć dzieci?
Odpowiedz: A ty dlaczego chcesz mieć?
- Naucz się innego podejścia do życia.
Nic nie musisz. I nie musisz się z niczego tłumaczyć. Możesz się podzielić tym, dlaczego twoja decyzja jest taka, a nie inna, ale nie musisz się tłumaczyć.
- Samomiłość.
Gdy już się nie wstydzisz, gdy jesteś ciekawa i gotowa na siebie, zacznij się poznawać.
Samomiłość to podstawa obcowania z drugim człowiekiem. Nie możesz oczekiwać od partnera, że będzie wiedział, jak cię zaspokoić, dotknąć i sprawić przyjemność, jeśli ty sama tego nie potrafisz.
Poznaj się – naucz się siebie, swojego ciała i odkryj, co naprawdę lubisz.
Samomiłość to okazanie dobroci, pieszczot, uwagi i czasu swojemu ciału, umysłowi oraz duszy, ile zapragniesz, i to całkowicie na twoich i tylko twoich zasadach.
Jeśli masturbacja źle ci się kojarzy i nie potrafisz sama siebie dotykać, a na widok wibratorów czy innych seksualnych gadżetów dostajesz gęsiej skórki, wiedz, że to spięcie zostanie przeniesione na spotkanie z drugim człowiekiem. Umiejętność samodotykania i swoboda z tego płynąca, to podstawa sensualnej, prawdziwej i głębokiej więzi jaką tworzysz w łóżku.
Wstyd = spięcie, nienaturalność, zamknięcie.
Swoboda = naturalność, akceptacja, otwartość, wolność, ciekawość, miłość własna.
Teraputyczny Masaż Tantryczny
Możemy skorzystać z wielu metod, by skontaktować się ze swoją seksualnością i by nauczyć się sprawnie wykorzystywać zaproponowany pęk kluczy. Możemy pracować ze swoja świadomością, przekonaniami, medytować, chodzić na terapię psychologiczną itd, ale chyba żadna metoda nie sprawdzi się tak dobrze jak terapeutyczny masaż tantryczny – metoda, której sednem jest właśnie kontakt ze swoją seksualnością, w celu jej uzdrowienia i poszerzenia.