O czym śnili Słowianie? – wydawałoby się, że jest to pytanie, na które nie sposób już dzisiaj odpowiedzieć. Na ich sny mogło wpływać życie codzienne, wiara, środowisko i natura… Jednak, na przestrzeni lat, wszystko to uległo ogromnym zmianom. Ale czy zmienił się także świat snów? A może marzenia senne naszych przodków bywały podobne do naszych?
Najstarszy sen świata
Wiele osób przyznaje, że chociaż raz w życiu doświadczyło we śnie uczucia spadania, któremu towarzyszył bardzo silny strach. Inna grupa mówi o powszechnym śnie, w którym przed kimś ucieka, ale uciec nie może – i tu także jest obecny lęk. Takie koszmary senne towarzyszyły ludzkości od zarania dziejów. Na kartach historii istnieje jeszcze jeden opis powszechnego snu, któremu wtóruje ogromne przerażenie : senna zmora. Dzisiaj nazywamy to paraliżem sennym – mózg wówczas wybudza się ze snu, ale ciało wciąż śpi. Kiedyś owo zjawisko było okryte woalką magii dużo bardziej niż dzisiaj. Słowianie często opisywali sny, w których objawiał im się obrzydliwy potwór z burzą czarnych włosów na głowie. W tym śnie, monstrum, miało jakoby siedzieć na nich i uciskać im klatkę piersiową swoim ciężarem, a skórę na ramionach przebijać ostrymi, jak brzytwy pazurami, nie pozwalając tym samym swojej ofierze na żaden ruch. Wszyscy, którzy doświadczyli tego zjawiska, opisywali ową zjawę w bardzo podobny sposób, zaznaczając za każdym razem, że potwór obezwładniał ich swoim cielskiem i dlatego też nie sposób było się ruszyć. O tych okropnych katuszach mówi wiele podań i legend. Sama Zmora to jeden z najbardziej znanych słowiańskich demonów nocy, który wręcz wpił się w słowiański kanon. W niektórych stronach słowiańszczyzny demon ten jest bardzo podobny, pod wieloma względami do wampira.
Sen, czy jawa?
Latem, by odpocząć od upału i pracy, jedyne czego potrzebuje człowiek, to zmrużyć na chwilę oczy, rozluźnić spracowane mięśnie. Jakże złudna to wizja odpoczynku, ponieważ właśnie na takich „śmiałków”, którzy odważyli się usnąć w południe w polu, czyhała Południca. Południca – czyli demon, którego wiele starosłowiańskich podań opisuje, jako postać kobiecą o rozwichrzonych włosach i wyjątkowo złośliwej naturze. Ofiary tego demona opisywały go w bardzo podobny sposób. Często także powielały się skutki takiego spotkania (m.in. ból głowy, którego przyczyną miały być szpony Południcy). W książce Moszyńskiego „Kultura Ludowa Słowian” znajdujemy krótką historię chłopa z XX – wiecznej wsi, który opisuje swoje spotkanie z tymże demonem. Według mężczyzny Południca zakradła się do niego podczas snu i chwyciła go za głowę dłońmi, które zwieńczone były czarnymi pazurami. Dzisiaj już powszechnie wiadomo, że letnie Słońce może być bardzo dla nas niebezpieczne, szczególnie w samo południe. A więc spotkanie z Południcą mogło być tylko nieprzyjemnym efektem udaru słonecznego; koszmarem sennym, który mógł skończyć się bardzo źle. Ciekawe, jednak jest to, że w wielu podaniach – często od siebie niezależnych – demon ten wygląda i zachowuje się w bardzo podobny sposób. Podobieństwo możemy znaleźć w demonologii Prasłowian, jak i w (przytoczonym wyżej), opisie podanym przez polskiego chłopa z 1933 roku. A zatem niewiele się zmieniło w kwestii tego właśnie koszmaru od czasów Starosłowiańskich przodków, aż po lata nam bliższe.
Okazuje się, że my, jak i nasi praprzodkowie, doświadczamy w świecie sennych marzeń wielu podobnych odczuć. Po mimo upływu aż tak wielu lat nie różnimy się od siebie we wszystkich aspektach życia. Warto pamiętać, że po naszych słowiańskich przodkach pozostała również ta mała, ale bardzo ciekawa część historii, którą odnajdziemy w snach.
Przeczytaj również artykuł: Łapacz snów – znaczenie i symbolika
Katarzyna Anna Grabowska
Grafika: pixabay.com