W naszej kulturze coraz bardziej staramy się wykluczyć śmierć. Kiedyś umierało się w domach – dziś należy to do rzadkości, bo robi się to głównie w szpitalu. A szpitale pełne są błąkających się duchów, które nie zostały właściwie odprowadzone, a same przejść się boją lub utknęły, nie rozumiejąc, że nie żyją.
Prędzej czy później może się zdarzyć, że w twojej rodzinie lub u bliskich znajomych, pojawi się sytuacja, że będzie ktoś umierający. Jak się zachować? Czego nie robić? A co robić?
Poniższy artykuł jest efektem moich wieloletnich doświadczeń z umierającymi i ich rodzinami. Początkowo bałam się tych okoliczności i uczestnictwa w nich. Życie jednak przyniosło mi szereg sytuacji, kiedy byłam bardzo blisko tych stanów i pozwoliło mi to, niejako zjawisko śmierci oswoić. Chciałabym podzielić sie swoimi przemyśleniami, mając nadzieję, że wniesie to trochę otuchy i spokoju, jeżeli ktoś z was stanie w obliczu takiego doświadczenia.
Człowiek szykujący się do przejścia często czuje, że jego czas jest już krótki. Być może będzie miał potrzebę powiedzenia o tym. Nie zaprzeczaj, nie wypieraj, nie mów mu – „babciu przecież ty nie umierasz…”
Wielu z nas wydaje się, że grzecznie i poprawnie jest zaprzeczać i wypierać te informacje, ale nie rób tego. O wiele lepiej zapytać – czy mogę coś dla ciebie zrobić? Jest to także doskonałe pytanie, kiedy mamy kontakt z kimś, kto wie, że umiera, ale ma jeszcze trochę czasu. Człowiek, który dowiaduje się o swojej śmierci przechodzi przez pewne fazy, ale zawsze na końcu jest akceptacja i spokój. Znam przypadek chorej na serce kobiety, która miała zostać prababcią, ale czuła, że jej serce nie wytrzyma zbyt długo aby doczekać prawnuczki. W owych dniach w szpitalu bardzo mocno wspierała ją jej wnuczka. Po wypłakaniu morza łez i wzruszających wspomnień, ustaliły, że prababcia zostawi dla prawnuków przekaz w postaci nagrań swojego głosu. Na szpitalnym łóżku, za pomocą dyktafonu w komórce, nagrała dla nich przepiękne baśnie – opowiedziane swoimi słowami. Początkowo czuła się z tym nieswojo, ale po kilku nagraniach tak się rozgadała, ze poza baśniami nagrała listy pożegnalne dla wszystkich swoich bliskich. Były to pełne ciepła i optymizmu przesłania, w których dzieliła się wnioskami na temat życia i po raz ostatni opowiedziała najśmieszniejsze anegdotki ze swojego życia. Nagrała także życzenia dla rodziny na nadchodzące i każde kolejne święta, i poprosiła, aby dawać jej w ten sposób przemówić podczas Wigilii.
Nade wszystko podkreślała, aby niczego nie żałować. Aby żyć zgodnie z natchnieniem serca i nie patrzeć na życie pod kątem ilości popełnionych błędów, ale pouczających doświadczeń, i raczej śmiać się, niż płakać i żałować. Te nagrania wywołały lawine łez i wzruszeń w gronie rodziny. W ten sposób, pomimo swego odejścia po kilku tygodniach, pozostawiła ślad swojej obecności dla kolejnych pokoleń. Po wypłakanych łzach, pozotało w jej rodzinie uczucie wdzięczności i ogromnej miłości.
Obecnie jesteśmy mocno wspierani przez technologię, która oferuje nam łatwy dostęp do zapisu dźwięku i obrazu. Korzystajmy z tego!
O co jeszcze proszą umierający?
Wielu zależy na pozostawieniu po sobie czegoś dla rodziny – jakiegoś śladu, bardzo często też chcą w jakiś sposób zadbac o tych, którzy pozostaną. Postaraj się zapytać, jaka jest ich wola i jeżeli sytuacja tego wymaga, sprawić, aby została ona wykonana. Czasem ktoś prosi o sporządzenie testamentu – jednak z mojej praktyki jest to rzedkość, ludzie raczej po prostu mówią czego sobie życzą, a zapewnienie ich o tym, że ich wola zostanie uszanowana, przynosi im spokój.
Niektórzy zmarli chcą zobaczyć swoich bliskich, także takich, których z różnych względów nie widzieli od dawna. O ile to możliwe, postataj się poinformować te osoby i zachęcić do przyjścia. Jeżeli z różnych względów nie jest to możliwe (odległość, brak dobrej woli danej osoby – np. wieloletnia uraza, czy inne okoliczności), zaproponuj umierającemu nagranie informacji dla tej osoby lub podyktowanie listu.
Jeżeli osoba odchodząca ma wnuki, prawnuki lub też sprawa dotyczy małych dzieci – rozważ czy umożliwić im kontakt z odchodzącym. Osobiście zachęcam, bo choć dla niektórych dzieci może to być nieco ciężkie doświadczenie, to przy wsparciu mądrego dorosłego, takie pożegnania są czymś bardzo pięknym i cennym. Jeden z moich przyjaciół żegnał się z odchodzącym dziadkiem, jako mały chłopiec. Pamiętał, że dziadek był bardzo zmieniony przez chorobę i z trudem wychrypiał mu coś do ucha. Nie rozumiał, ale był tak zszokowany, że bał się prosić aby powtórzył. Po wielu latach, będąc dorosłym, poddał się zabiegowi regresji i odpamiętał słowa swojego dziadka. Było to przepiękne przesłanie i mój przyjaciel wielokrotnie podkreślał, że czas, w którym je odpamiętał, był najwłaściwszym czasem dla niego.
Nigdy nie wiemy, na co komu przyda się dane doświadczenie, dlatego zachowajmy mądrą otwartość na okoliczności, jakie przynosi nam życie.
Osobie umierającej może sprawić przyjemność po prostu posiedzenie przy niej. Powspominanie, pooglądanie zdjęć. Można zadbać, aby osoba odchodząca miała w pobliżu swoje ulubione przedmioty – np. chustę, koc, poduszkę, a także ulubioną roślinę czy obrazek ze swoim świętym. Jest to bardzo szeroka paleta możliwości i najczęściej jesteśmy w stanie zadbać, aby te przedmioty dostarczyć. U niektórych będą to amulety, różaniec czy minerał. Przedmioty te nie są absolutnie konieczne, wszelako wiele razy przynosiły one komfort dla lezącego w szpitalnym łóżku. Jeżeli mamy takż możliwość – skorzystajmy z niej.
U wielu starszych obserwuje się, że w raz z nadchodzeniem ostatniej godziny, coraz więcej śpią, są niemal w ciągłym śnie – letargu. Bardzo często są juz oni po części oderwani od swojego ciała, a także ich Dusza odbywa coś, co można nazwać „rozliczeniem”. Nie widzimy tego, ale na poziomie duchowym odbywaja się długie i skomplikowane analizy życia, wspomnienia, przeżywania – nawet, jeżeli osoba przebudzi się i tego nie pamięta. Znane jest mi takie wiedźmińskie przekonanie – „dlaczego babcia tak długo śpi? Przed śmiercią odpoczywam…” Wygląda to na rodzaj czarnego humoru, ale jest w tym sporo prawdy.
Ostateczne, opuszczenie ciała to potężny skok energetyczny
Warto zapalić świecę, także gromicę jeżeli masz – ale może to być dowolna świeca z wosku pszczelego lub biała. W wielu kulturach jest praktykowane czuwanie przy umierającym, a potem także przy już zmarłym. Modlitwy i skupienie mają zapewnić Duszy energię i dać jej czas na oswojenie się z nową sytuacją. Porzucając ciało w jednej chwili trawimy wiele właściwości, do których byliśmy porzyzwyczajeni przecz często kilkadziesiąt dobrych lat. Czasem potrzeba chwili, aby przypomieć sobie ów duchowy stan nieważkości i możliwości wszędobylstwa poza czasem i przestrzenią.
Jeżeli umierający sie boi – natrzyj mu dłonie i stopy oliwą z oliwek. Może to być odprężający masaż, albo po prostu posmarowanie stóp i dłoni – czasem choćby tylko lekkie nałożenie na nie oleju. Niektórzy umierając odczuwają rodzaj nadwrażliwości i nie chcą aby ich dotykać. Jest to dla nich nieprzyjemne. Inni chcą trzymac kogoś za rękę do samego końca. Wsłuchaj się w tego człowieka, jeżeli możesz zapytaj, albo chwyć za rekę. Poczujesz, czy życzy on sobie tego gestu, czy nie. Cokolwiek się stanie – zaakceptuj.
Staraj się podążać za tym, czego twój bliski potrzebuje
Jeżeli nie jest w stanie ci tego zakomunikować – delikatnie próbuj różnych sposóbów i niczego nie wymuszaj, jedynie przyglądaj się reakcji.
W przypadku poczucia lęku lub także, gdy umierający widzi lub czuje obecność wrogich emergii lub istot – oczyść pomieszczenie kadzidłem, zapal świecę i poproś siły anielskie o interwencję. Masz prawo tego dokonać i nie musisz posiadać do tego wysokich umiejętności magicznych. Użyj swoich słów. Poproś o pomoc boskie energie i wiedz, że pomoc, o którą prosisz, zostanie udzielona skutecznie i adekwatnie do sytuacji. Jeżeli twój bliski, który jest u kresu swojej podróży, zażyczy sobie obecności księdza i tzw. sakramentu chorych – postaraj się zapewnić mu te usługę. Nie namawiam wszelako do wzywania księdza wbrew czyjejś woli. Sprawa przejścia jest tajemnicą Duszy i nie jest do tego potrzebny kapłan. Jego obecność nie warunkuje tego, że „śmierć będzie lepsza czy gorsza”. Niektórzy księża wręcz nie potrafią się zachować w obliczu śmierci – dlatego używaj tej opcji z rozwagą.
Bardzo często w ostatnich chwilach umierający odzyskuje przytomność, albo bardzo wyraźnie się ożywia, siada, uśmiecha się. Niekiedy ma się wrażenie, że się zbudził ze snu i za chwilę wyskoczy z łóżka. Wiele osób widzi swoich dawnych bliskich zmarłych – rodziców, małżonków, przyjaciół, a także aniołów, Jezusa czy Maryję lub tak zwanych świętych. Zachowaj spokój. Nawet jeżeli nie widzisz – nie posądzaj swojego bliskiego umierającego o utrate zmysłów. On właśnie uzyskał prawdziwe widzenie i przyszli po niego ci, którzy chcą go otoczyć opieką i przeprowadzić.
W tym szczególnym okresie zapraszamy do wzięcia udziału w rytuale on-line: Rytuał Spokoju – Okaż Szacunek tym, którzy odeszli
Czas przejścia na drugą stronę…
Dla wielu śmierć właśnie jest takim zrywem z łóżka i radosnym podążeniem za Jezusem lub przodkami, tylko, że wyskakując z łóżka zostawiają na nim swoje ciało – wraz z ostatnim oddechem.
Nie trzymaj zmarłego. Pozwól odejść. Nie krzycz, nie zaprzeczaj. Jeżeli chcesz – módl się. Proś o spokojne i bezpieczne przejście. Poproś o ochorne dla niego. Poproś jego Anioła Stróża, możesz zwrócić się do Aniołów lub Archaniołów, jeżeli z nimi współpracujesz, lub innych jasnych istot.
Wielokrotnie spotkałam się z przypadkami, że ktoś z rodziny czuwał przy umierającym bardzo długo, ale z czasem musiał on udać się do domu, choćby w celu zmiany ubrania i odświeżenia się. Niedługo po czasie opuszczenia sali chorego, lub też krótko nad ranem (przed powrotem do szpitala), ich bliski umierał. Wówczas niejednokrotnie ludzie robia sobie wyrzuty – „jak mogłem odejść? A moja mama wtedy właśnie umarła i nie było mnie przy niej”.
Proszę, nigdy nie czyń sobie takich wyrzutów. Niektórzy aby odejść wyczekują chwili samotności. Woła ich już inny świat, a trzymający za ręke syn czy córka nie ułatwia oderwania się i przejścia na „drugą stronę”. Tak więc nasza obecność jest ważna, lecz bardziej liczy się duchowa obecność i wsparcie niż fizyczne trwanie przy umierającym.
Pożegnanie
Możesz swoimi słowami pożegnać się z umierającym, podziękować, także przeprosić, jeżeli czujesz taką potrzebę. Pamiętaj, że z chwilą śmierci ciała życie się nie kończy. Możesz zupełnie swobodnie wyrazić swoje uczucia i rozmawiać z duchem swojego zmarłego także po jego przejściu.
Łzy i żal są czymś naturalnym i pozwól sobie na wszelkie emocje, jakie do ciebie napłyną. Istotne jest jednak to, aby swoją przeogromną manifestacją rozpaczy nie trzymać zmarłego. Najcześciej Dusza jeszcze przez jakiś czas krąży po ziemi. Przyzywczaja się do „duchowej fizyki”, odwiedza bliskich i przyjaciół. Jedni przechodzą od razu, inni po 40stu dniach, a jeszcze innym zajmuje to dłużej. Wielu też nie chce odejść ze strachu przed karą za grzechy lub z troski o tych, co zostali. Nie trzymaj ducha swojego bliskiego zmarłego – raczej mów, że dasz sobie radę, a po przejściu do wyższych sfer będzie mógł zobaczyć, co u ciebie i przekazywać ci swoje wsparcie.
Pamiętaj, że śmierć jest czymś tak naturalnym jak życie, i prędzej czy później, każdy z nas będzie jej doświadczał, tak jak doświadczaliśmy już jej wiele razy. Jeżeli nie wiesz co powiedzieć – nie mów nic. Jeżeli nie wiesz co zrobić – zapytaj lub zrób to, co podpowiada ci twój pierwszy odruch serca.
Może również zainteresować cię artykuł: Aborcja w życiu człowieka rozwijającego się duchowo
Adriana Olszewska