„Wybrałam trudniejszą drogę. Ale wiem, że warto” – rozmowa z Magdą Kluszczyk, Wędrującą z wilkami.
Jej miłość do psów jest przeogromna. Jest kobietą, której miłość w sercu i niezłomna moc tworzą coś wyjątkowego.
– Jestem zwykłą dziewczyną z wielkimi marzeniami, jak każda z was – odpowiada mi, gdy zwierzam się jej, jak mi imponuje.
Tak jak „Biegnąca z wilkami” Pinkoli Estés jest biblią kobiet, które wreszcie poczuły tęsknotę za wolnością i wrodzoną dziką naturą, tak strona i blog „Wędrująca z wilkami” zostaje w kobiecej pamięci na długo. Tam Magda dotyka sedna kobiecości wychodząc od tego, co najgłębsze – poczucia niedoskonałości, wreszcie zaakceptowania jej i przeobrażenia w swoją zaletę.
Marzę o świecie, w którym kobiety będą:
-znać swoją wartość
-okazywać sobie życzliwość i szacunek
-wybierać to, co dla nich dobre
-jasno wyznaczać granicę
-cieszyć się sobą i tym, co mają
-dumnie z siebie
-znać swoje potrzeby i mocne strony
-budować relacje oparte na szczerości i miłości, a nie na lęku przed odrzuceniem
Marzę o świecie, w którym kobiety będą mogły być w pełni sobą i nie czuć wstydu z tego powodu.
Nie odkładaj siebie na później. Możemy być niedoskonałe, możemy być wystarczające – pisze na swoim Facebooku
Ale to jeden z wielu projektów Magdy Kluszczyk. Wystarczy raz na jakiś czas przeczytać wpisy na blogu czy posty na FB: „Jesteś wystarczająco dobra, by zmieniać świat i działać”, „Przestań się zastanawiać, czy możesz być kimś wyjątkowym. Po prostu bądź”. Jej słowa leczą z bycia perfekcyjną, którą przecież wcale nie chcemy być. Swoją naukę bierze z coachingu, którym zajmuje się zawodowo, ale przede wszystkim z przyjaźni z psami, dla których prowadzi na Śląsku Dom Tymczasowy. Od nich uczy się powstawać z kolan, wierzyć na nowo w miłość, ufać, że jest się tej miłości godnym. Naukę bierze też z wędrówek po Bieszczadach, wzdłuż Biebrzy.
Z którąkolwiek kobietą rozmawiam, chce iść na wędrówkę z Magdą. W głąb siebie, w głąb Bieszczad, spotkać się ze swoimi lękami i nieznajomym towarzyszem – psem, często skrzywdzonym do utraty tchu.
– Nigdy nie chciałam iść przez życie, jako obojętny obserwator, lecz jako człowiek, który czuje całym sercem i robi to, co może, aby czyjeś życie nabrało cieplejszych barw. Powiedzmy, że wybrałam trudniejszą drogę. Ale wiem, że warto – mówi Magda Kluszczyk
Jesteś coachem, ale Twoją inną pasją, powołaniem jest opieka nad zwierzętami, żeby to połączyć stworzyłaś Rozwojowe wyprawy w asyście psów zaprzęgowych. Co to za wyprawy?
Wyprawy łączące wędrówkę z warsztatami, wędrówkę tę rzeczywistą i tą ku sobie. W trakcie wypraw towarzyszą nam psy zaprzęgowe, głównie husky, a więc psy słynące z siły i niezależności oraz ogromnej potrzeby wolności.
Co się dzieje na warsztatach? Do kogo są kierowane?
Organizuję wyprawy dla kobiet. Każda z kobiet wybiera sobie konkretnego psa do pracy. Taki wybór mówi dużo o nas samych. Każdy z psów, które pracują z nami ma za sobą trudną historię. Porzucone, bite, głodzone. Uczą się zaufania do człowieka, ale również uczą nas miłości do wolności, dzikości, otwartości, niezależności. Każdy zabiera to, czego potrzebuje. To bardzo specyficzna rasa. Wędrówka, tak jak wspomniałam, przeplatana jest warsztatami. Tematyka uzależniona jest od konkretnej wyprawy.
Po co kobiecie towarzyszy pies – wilk? Co ma jej dać, co odebrać?
Nie możemy uczyć się empatii i doświadczać wrażliwości w oderwaniu od świata. Zwierzę jest naszym przewodnikiem, nauczycielem, ale również uczniem.
Jest naszym zwierciadłem. Uczy radości, pasji, niezależności, siły, mogłabym tak długo wymieniać. Co nam odbiera? Nie wiem, czy możemy traktować to w takich kategoriach, ale jeśli miałabym już powiedzieć, co nam odbierają to na pewno strefę komfortu. Bo spotykamy się na granicy, między tym, co dobrze nam znane, a tym, co kusi, nęci i pociąga- wolnością.
Co kobieta może dać temu psu?
To, czy pies zaprosi nas do swego świata, zależy głównie od nas. Jeśli będziemy spięte i kierować się lękiem, zwierzę to doskonale wyczuje. I wędrówka będzie przypominać szarpanie się. To, co możemy im ofiarować to cierpliwość, otwartość i empatię. One kochają wolność, więc również my na tę wolność powinnyśmy się otworzyć.
Jak ta relacja kobieta – pies ma uzdrowić Duszę?
To nie jest zwykły pies. To bardzo specyficzna i wymagająca rasa. Niezależna i silna. Tego kobietom właśnie brakuje. Tęsknią za wewnętrzną siłą. Za byciem w pełni sobą. W trakcie wędrówek buduje się więź. Bo jesteś Ty i pies spięci jedną liną. Uczycie się komunikacji. Poznajecie siebie. To także ogromna praca nad samą sobą, bo pojawiają się różne emocje, bo na wierzch wychodzą nasze problemy, ale również nasze pragnienia. To relacja wymienna. Lekcja pokory i wrażliwości. Stajesz „twarzą w twarz” z dzikością, ale też z cierpieniem, bo poznajesz historię każdego z nich, bo widzisz, jakie piętno odcisnął człowiek.
Czy Ty masz swoje schronisko z haszczakami?
Nie. Prowadzę dom tymczasowy. To miejsce, w którym przygotowuję psa do adopcji, pod względem fizycznym (często trafiają do mnie psy w tragicznym stanie), jak i psychicznym.
Jak można Cię wesprzeć w tej działalności?
Biorąc udział w moich wyprawach. Można również przekazać datek na rzecz Stowarzyszenia Pomocy Zwierzętom SOS Husky, w którym działam.
Piszesz, że opieka nad zwierzętami to duże poświęcenie, ale pewnie daje Ci ona coś ważnego. Co daje?
Czasem się zastanawiam kto komu tak naprawdę pomaga. Czy to ja im, czy one mnie? I wydaje mi się, że prawda leży pośrodku. Trudno wyrazić to słowami. Trzeba wejść w stado, poznać je i być z nimi. Ich zaufanie to najpiękniejszy dar, jaki możemy otrzymać.
Rozmawiała
Dora Rosłońska
kontakt z Magdą Kluszczyk:
https://www.facebook.com/PracowniaZmian/
www.wedrujacazwilkami.pl