Dziecko w tobie jest tym wszystkim, co naturalne, spontaniczne, lekkie i radosne. Lecz pamiętajmy, że reprezentuje ono także rzeczy niezrozumiałe. Nieustannie nas pyta: „Dlaczego? Jak? Po co?”. Wewnętrzne dziecko pamięta również całą historię naszego życia. W konfrontacji do niego znajdujesz się ty – duży (choć niekoniecznie dorosły i dojrzały). Ty, który rozbijasz się wciąż o nieskuteczne próby zmieniania swoich rodziców, znalezienia partnera doskonałego, wyznaczania i osiągania celów, które finalnie szczęścia nie przynoszą. Czemu się tak dzieje? Być może dlatego, że w twoim wnętrzu istnieje ten mały ktoś, który jest wciąż niezauważony i niedoceniony w swojej mocy. Z jakiego powodu wasza relacja jest tak nikła i nieistotna? Spróbujmy razem rozwikłać powyższą zagadkę.
Jakby to było, gdybyś mógł poczuć się nareszcie integralną całością? Jeśli pozwoliłbyś sobie zarówno na odpowiedzialne działania, jak i na beztroską zabawę. Czuł głęboką radość ze sprawiania przyjemności tak sobie, jak i innym. Mógł nabrać dystansu do różnych aspektów życia i uwolnił się od ciężaru zbytecznej powagi. Objął siebie oczywistą miłością i korzystał ze swojego potencjału w pełni. Jak wtedy wyglądałoby twoje życie? Jeśli jesteś tego ciekaw, zachęcam cię do odszukania w sobie dziecięcych aspektów. Wtedy, zjednoczony sam ze sobą staniesz się kimś, kogo cała energia jest dostępna w dowolnym momencie życia. Znikną koszmarne sny, lęki oraz nadwrażliwe reagowanie na otoczenie.
Rozmowa z naszym „małym ja”, empatyczna, pełna ufności, działa jak magiczne zaklęcie. Kiedy dziecko cię usłyszy, poczuje się dostrzeżone, uwalnia mniemanie o sobie, że jest coś z nim „nie tak”. To prosty mechanizm. Jestem odrzucony wtedy, gdy zrobię coś źle, a kiedy ktoś poświęca mi uwagę, lubi ze mną przebywać, tzn. że jestem ok. Wtedy nasze wewnętrzne dziecko ze spokojem w sercu poddaje się naszemu prowadzeniu jako osoby dorosłej. Dostrzeżone z miłością uwalnia także całą uwięzioną energię traumy (czyli każdego nieprzeżytego w pełni doświadczenia) do naszego „tu i teraz”. Zaczyna się wtedy niezwykle piękny proces odzyskiwania siebie i życia w przyjaźni z samym sobą i resztą świata, bo dla dziecka tak naprawdę nic nie jest wrogiem.
Może cię również zainteresować artykuł: Czym nakarmić wewnętrzne dziecko?
Aby cokolwiek zmienić – potrzebujesz rytuału. Stworzenia pewnego nawyku. Przyjrzyjmy się zatem, co może stać na drodze do wprowadzenia w nasze życie systematycznej praktyki tworzenia więzi z naszym wewnętrznym dzieckiem.
Lęk przed dotknięciem traum (wszystkich wciąż żywych w nas zranień).
Wszystko co jest widziane (dostrzeżone z miłością) – jest uzdrawiane. Dlatego, że naszym największym cierpieniem jest oddzielenie. Pozwólmy zatem naszemu wewnętrznemu dziecku być włączonym do naszej przestrzeni serca. Poprzez słowo, czuły gest i każdą formę dania mu naszej uwagi. Nie wykluczaj go tak, jak to czynili kiedyś inni.
Lęk przed niepodołaniem w byciu dobrym rodzicem.
Dziecko nie cierpi najmocniej z powodu tego, co się wydarza, ale dlatego, że było w tym same. Najbardziej więc potrzebuje po prostu naszej empatycznej obecności i pomocy w zrozumieniu tego, co się dzieje oraz zapewnienia, że ma nasze wsparcie, że je ochronimy. Jednym z najbardziej cennych komunikatów jest stwierdzenie, że „razem damy radę”. Wszystkie tzw. „błędy”, które możemy popełnić są nieistotne. Nawet gdy jestem niedoskonałym rodzicem, to i tak moje bycie blisko jest bezcenne. Kiedy pozwolimy sobie na poczucie jak wiele mamy do zaoferowania i jakie znaczenie oraz moc mają nasze gesty, staniemy się także bardziej pewni i skuteczni w życiu codziennym.
Przywiązanie do okrojonej osobowości „bycia tylko dorosłym”.
Jeśli się umiejętnie zapuka, to w każdym z nas otworzy się nasza wewnętrzna dziecięca natura. Nie ma potrzeby udawania, że jest inaczej i ciągłego pozorowania na tego silnego, hardego dorosłego, który zawsze ze wszystkim sobie poradzi. To właśnie dzięki ponownemu połączeniu się z dzieckiem w nas, uzyskujemy naturalność w wyrażaniu siebie i możemy doświadczyć pełni szczęścia. Zdejmujemy maski i odczuwamy głęboką wolność.
Bransoletkę z rubinu z kwarcem różowym, który emituje silną energię bezwarunkowej miłości, znajdziecie w naszym sklepie
Duchowe ego – fałszywe ja, które nie może zostać niczym dotknięte.
Rodzi się ono kiedy upajamy się swoją wspaniałością, tym wszystkim co osiągnęliśmy. Stajemy się wtedy mistrzem, nauczycielem duchowym i przez tą zbroję nic nie jest w stanie się przebić i nas zranić. Wznosimy się niejako ponad marność istniejącego na świecie cierpienia i przeżywając duchowe uniesienia tłumimy nasze bóle. Zakrywamy swój cień zasłoną doskonałości – niepotrzebnie. Otoczka ta potrafi się rozsypać w ułamku sekundy, kiedy życie skonfrontuje nas z pamięcią przeszłych wydarzeń, które uaktywnią silne emocje wybuchające jak wulkan.
Ryzyko obalenia wizji, która postrzega rodziców jako tych wyłącznie „dobrych”.
Możemy przypomnieć sobie rodziców i sytuacje z naszego życia zupełnie odmiennie, niż zostały one przez nas zapamiętane, bądź wyobrażone. Tworzymy sobie wizję dobrego dzieciństwa, żeby dodać sobie siły i potem boimy się stracić ten obraz mocy. Jednak to co nas prawdziwie wzmacnia, to zobaczenie dobra w momentach, kiedy coś się nie udawało. A także w tworzeniu w sobie poczucia, że jestem w stanie to wszystko zmienić i zbudować na nowo. Ty teraz możesz stać się takim rodzicem dla swojego wewnętrznego dziecka, jakim twój własny w danym momencie w przeszłości być nie potrafił.
W pracy z wewnętrznym dzieckiem istotna jest postawa, że tak naprawdę nie mamy nic szczególnego do osiągnięcia. Twoje wewnętrzne dziecko czeka po prostu na ciebie i twoją transformującą obecność. Ty sam jesteś właśnie tym największym cudem, którego wypatruje z utęsknieniem. Poprzez wspólny taniec, śpiew, czy zabawę możecie budować tą przyjaźń, która uwolni cie od zastałych energii i doda sił. A kiedy staniesz w obliczu sytuacji, w której ktoś czymś cię dotyka – zamykasz oczy, bierzesz głębszy oddech, przytulasz swoje wewnętrzne dziecko i już nie boli. Jest dobrze. Jeśli nabierzemy wprawy, takie działanie stanie się odruchowe.
Jeżeli będziesz pielęgnował relację z wewnętrznym dzieckiem staniesz się autentyczny, szczerze wdzięczny, prawdziwie zadowolony i entuzjastyczny. Sama twoja obecność będzie błogosławieństwem dla innych. Będziesz też potrafił być autentycznym dorosłym. Kimś, kto potrafi zrobić przestrzeń drugiej istocie i harmonijnie z nią współistnieć.
Może cię również zainteresować artykuł: Jak uczyć dzieci magii, a raczej jak od nich uczyć się magii
Magdalena Głowacka
Źródło: youtube.com/watch?v=mAvs_FTIec8