Aborygeni przepletli sacrum i teraźniejszość w jedną sferę. Żyli w szacunku do wszystkiego, co żywe. Połączeni w silne wspólnoty plemienne, nie potrzebowali żadnej władzy. Nie potrzebowali bać się bogów i wierzyć w raj po śmierci. Ufali za to we wsparcie Przodków i powrót po śmierci ciała duszy w innym ciele. Ich bogata sztuka łączyła się z kultem i przekazywaniem wierzeń. Owiani tajemnicą, nigdy nie zdradzili nam, białym ludziom, wszystkich swoich sekretów. Dotarły do nas jednak pewne fragmenty wierzeń Aborygenów.
Najstarsza cywilizacja świata
Aborygeni – rdzenni mieszkańcy Australii, obecnie stanowiący jedynie około 2% wszystkich mieszkańców kontynentu. Uważani za najstarszą cywilizację świata. Przez wiele wieków zachowali całkowitą autonomię od wpływów zewnętrznych. Żyli w trudnych warunkach buszu i pustyni, skromnie pod kątem materii. Jednak niezwykle bogato wewnętrznie. Dobra materialne były im obojętne. Wiedli koczowniczy tryb życia, wędrowali od jednego miejsca kultu do drugiego. Nie zakładali osad. Nie czynili sobie ziemi poddanej, traktowali ją jako święte miejsce przodków. Interesowało ich zgłębianie praw życia, natury i duchowego świata.
Ich kultura przetrwała dzięki ceremoniom towarzyszącym spotkaniom plemiennym oraz tradycji ustnej. Ceremonie zwane corroborees odbywające się przy inicjacji młodych chłopców i niekiedy dziewcząt – poprzez taniec, muzykę i pieśni odtwarzały pradawne opowieści o Australii. Wszelkie tradycje są strzeżone przed białymi ludźmi i znane nam są tylko fragmentarycznie. Dawniej za zdradzenie tych sekretów Aborygenom groziła śmierć.
Najlepszym opisem tych plemion będą zapiski Jamesa Cooka, europejskiego odkrywcy z XVIII wieku:
“Może i wyglądają na najnędzniejszy naród świata, w rzeczywistości są daleko bardziej szczęśliwi niż my. Nie dbają o domostwa bogato wyposażone. Nie potrzebują też ubrań, gdyż wielu z nich, gdy je od nas dostało, porzuciło je niedbale. Nie przywiązywali wartości do niczego, co im ofiarowaliśmy. Ani nie zamieniliby nic swojego na żaden z oferowanych przedmiotów. Moim zdaniem oznacza to, że w swojej opinii posiadają wszystko co konieczne do życia”.[1]
Może cię również zainteresować artykuł: Wierzenia Indian Ameryki Północnej – przyroda, braterstwo i szacunek
Czas snu
Inaczej zwany epoką marzeń sennych, w którym boskie istoty wyłoniły się z ziemi i stworzyły florę, faunę, ciała niebieskie, ludzi oraz porządek praw w świecie. Boskie istoty wędrowały po Ziemi i dawały początek wszystkiemu. Prawa, rytuały i przepisy najpierw były poddawane eksperymentom. Nie stworzono ich od razu w gotowej postaci. Bogowie zmieniali je i często też dochodziło do sporów między nimi. W ten sposób później Aborygeni sprawowali władzę – nie było żadnych władców, tylko grupowe podejmowanie decyzji przez starszyznę. Gdy ogół plemienia uznawał, że czyjeś myślenie nie jest już jasne – odsuwano go od decydowania.
W trakcie wędrówek, przodkowie pozostawiali w różnych miejscach Ziemi święte przedmioty, zwane czuringami. Są to przeważnie wydłużone kamienie lub wygładzone kawałki drewna z magicznymi rysunkami. Stały się one obiektami kultu i częścią praktyk magicznych. Po zakończeniu swej pracy przodkowie odeszli do nieba stać się gwiazdami i stamtąd przyglądają się ludziom.
Czas Snu to rzeczywistość trwająca niejako w równoległym świecie. Można przedostać się do niej za pomocą snów i skontaktować się w ten sposób z przodkami. Epoka ta trwała przed powstaniem Ziemi i będzie istnieć po śmierci istot na niej żyjących. Aborygeni wierzą, że po śmierci odrodzą się w innym ciele. Ich dusza po śmierci wraca do czuringi i czeka na odpowiedni moment. Nie ma tu mowy o niebie, życiu pozagrobowym, czy krainie bogów. Nie ma też zaczątku wszechświata – on istniał od zawsze, na początku był jednak pusty. Dopóki Przodkowie nie zaczęli wypełniać Ziemi wszelkimi formami.
Z Epoką Marzeń Sennych wiążę się również święta góra Uluru. Jej nazwa oznacza: “miejsce spotkań”. Legendy mówią, że została ona stworzona przez dwóch chłopców, podczas zabawy gliną. Aborygeni wierzą, że stanowi ona punkt orientacyjny na jednej z sennych dróg Przodków. Jeśli zechcą, kiedyś jeszcze powrócą na Ziemię, stąd góra jest nienaruszalna.
Totemizm rdzennych mieszkańców Australii
W Epoce Snu totemem mogło stać się wszystko – rośliny, zwierzęta, ludzie. Rodzili się na przykład ludzie – kangury czy ludzie – lilie wodne. Każdy człowiek przypisany był do jakiegoś klanu totemowego. Oznaczał on głęboką więź z daną rośliną, zwierzęciem, czy przedmiotem naturalnym. Wierzono również w Przodków wspierających kolejne pokolenia. Wybierali oni konkretne miejsca, zstępowali tam i wypełniali je dobrą energią. Stawały się one miejscem świętym dla grup totemowych. Gromadzili się oni tam w celu odnowienia sił życiowych lub zwiększenia płodności. Klanom danego totemu nie wolno było go spożywać – przykładowo klan kangurów nie mógł jeść ich mięsa. Złamanie zakazu mogło doprowadzić do śmierci. Wyjątkiem objęci byli kapłani i starszyzna, uważani za świętych. Dodatkowo raz w roku podczas specjalnej ceremonii można było spożywać zwierzę lub roślinę, z której wywodził się klan. Był to wówczas akt rytualnego spożywania ciała przodka, a nie kanibalizm. Miał on na celu zapewnienie jego obfitości innym klanom, których zakaz spożywania go nie dotyczył.
Może cię również zainteresować artykuł: Słowianie – naród niezwykły. Skąd się wziął i jak funkcjonował?
Moralność AborygenówNa uwagę zasługuje ich moralny sposób myślenia. Przyświeca mu idea, że wszystkie istoty na Ziemi są ze sobą połączone i jednakowo ożywione i świadome.
Priorytetem dla nich są przysługujące każdej istocie autonomia, równowaga, symetria i działanie. Autonomia oznacza, że każda istota ma swoje prawa i nie wolno w nie ingerować. Równowaga to taki porządek, w którym żadna z sił nie może przeważać nad innymi. Symetria dotyczy sytuacji, w której jedna ze stron staje się silniejsza, potencjalnie groźniejsza. Należy wówczas ustalić granice jej mocy. Działanie to obowiązek nieustannego przyglądania się światu. W momencie łamania przez kogoś symetrii należy go powstrzymać, używając jednak niewiele więcej mocy niż jest to konieczne. Przekłada się to na harmonijne życie z naturą.
Aborygeni i smutna rzeczywistość czasów współczesnych
Aborygeni mieli zupełnie odmienne tradycje i wartości od osadników. Australijska ziemia była dla nich świętą i żywą. Zdobywcy widzieli w niej po prostu ziemię pod uprawy i do podporządkowania sobie. Pragnęli też przerzucić swój system kultury i wierzeń na rdzenne plemiona australijskie. Porusza mnie historia próby zademonstrowania równości prawa względem wszystkich. Kiedy osadnik ukradł coś aborygeńskiej kobiecie, dla przykładu został wystawiony na publiczną chłostę przez swoich ludzi. Aborygeni widząc to, zaczęli płakać. W końcu któryś z nich wyrwał bicz oprawcy. Również podczas walki z kolonistami Aborygeni faktycznie stosowali się do swoich wartości. Nie używali więcej siły, niż to konieczne. Co niestety nie skończyło się dla nich dobrze. Od końca XIX wieku przez ponad sto lat próby ucywilizowania pierwszych mieszkańców Australii były próbą przeforsowania europejskich praw, znalezienia taniej siły roboczej i odebrania ziemi prawowitym właścicielom. Tradycje i kultura aborygenów były zbyt silne, aby te działania sprawdziły się pośród starszyzny. Dlatego podczas tych stu lat siłą odebrano około 300 tysięcy dzieci rodzinom aborygeńskim. Były to tak zwane próby “ucywilizowania” ich. Pod przykrywką edukacji i chrystianizacji kryły się niecne pobudki materialne. I choć dziś święte miejsca zostały zwrócone w ręce prawowitych właścicieli, nic już nie cofnie minionych zdarzeń. Co biały człowiek przyniósł w efekcie Aborygenom? Biedę, zdanie się na łaskę zasiłków, niekorzystną dietę, choroby, narkomanię, alkoholizm, marazm i frustrację rozładowywaną w domach. Obecnie przemoc w rodzinie i akty na tle seksualnym są tam na niewyobrażalnie dużą skalę. Statystyki milczą na temat skali przemocy względem dzieci. Są jednak coraz głośniejsze na temat skali przemocy względem kobiet. Aborygenki z regularnymi aktami przemocy seksualnej spotykały się również od strony białych. Najczęściej jednak przemoc fizyczna i seksualna spotykała ich we własnym domu. Potomkowie tych, którzy nie chcieli czynić krzywdy żadnej żywej istocie, dążący do harmonii w świecie, nie toczący między sobą wojen o ziemię, tak silnie zjednoczeni wspólnotowo – dziś są oderwani od kultury, tradycji, swojej ziemi i plemienności. Autodestrukcyjne zachowania i przemoc względem najbliższych to ich okrutny krzyk bezsilności i cierpienia wywołany życiem w świecie, który nie jest ich tradycją.
Może cię również zainteresować artykuł: Magia starożytnych Wikingów – runy, boginie i kamień słoneczny
Arunika
Bibliografia
national-geographic.pl/ludzie/aborygeni
blog.wyjazdyaustralia.pl/religia-aborygenow
podroze.se.pl/swiat/australia-i-oceania/australia/aborygeni-dawniej-i-dzis-jak-radzi-sobie-skradzione-pokolenie/583/
tajemnicebogow.cba.pl/aborygeni3.html
szuflada.net/australijscy-aborygeni-czyli-o-powstaniu-swiata-czasie-snu-i-totemach/
pl.wikipedia.org/wiki/Aborygeni_australijscy
national-geographic.pl/ludzie/mroki-australii-czyli-o-przemocy-wsrod-aborygenow?fbclid=IwAR1UDvUWA0x_ekvSsfUTZMSDD9uhdBPrKqFu4kIQsB9iM90m4ZV4aSribME
podroze.se.pl/swiat/australia-i-oceania/australia/aborygeni-dawniej-i-dzis-jak-radzi-sobie-skradzione-pokolenie/583/