Co zrobić, żeby poprawić jakość swojego życia? Jak postępować, co wyeliminować, a na czym się skupić, żeby nasze ciało i Duch były zdrowe? Znalezienie własnej drogi i realizacja swoich założeń to podstawa. Pomóc w tym może Pięć Duchowych Zasad Reiki.

Na początku XX wieku Mikao Usui – twórca REIKI – określił pięć Duchowych Zasad Reiki. Zasady te, ściśle związane z tą filozofią, doskonale sprawdzą się w życiu każdego człowieka.

I Zasada REIKI brzmi „Właśnie dziś nie złość się”

Czym jest złość

Złość to powodowana strachem reakcja emocjonalna. Pojawia się, gdy zablokowane jest jakieś dążenie i następuje utrata poczucia kontroli. Złość jest często związana z powtarzającym się oddziaływaniem czynników stresogennych. Osoba narażona na działanie bodźców stresogennych, bez poczucia możliwości reakcji na nie, może reagować złością. Jest wyrażana spontanicznie: krzykiem, gestami, czasem rękoczynami. Reagowanie złością jest często ucieczką od odpowiedzialności, gdy wydaje nam się, że jesteśmy niezdolni do rozwiązania trudności.

źródło: www.lovedriven.com

Ludzie wpadają w złość również, gdy nie są pewni słuszności własnych poglądów, albo dopuszczają, że nie mają racji. W złości krew napływa do rąk, dzięki czemu łatwiej jest chwycić za broń albo wymierzyć cios wrogowi. Wzmaga się rytm uderzeń serca i wydzielanie adrenaliny. Powoduje to przypływ energii wystarczającej do podjęcia dynamicznego działania. Tyle definicja.
( źródło: Wikipedia)

Złość jest częstym, aczkolwiek niepożądanym gościem w naszej codzienności. Kiedy wpadamy w złość? Przyczyny i sytuacje można mnożyć. Od banalnych do takich, których ciężar emocjonalny rzuca na kolana.

Jak okiełznać swoją złość? Po pierwsze spróbujmy określić, nazwać przyczynę naszej złości. Ten
zewnętrzny powód, który zapala nam lont. Zidentyfikujmy w jakich sytuacjach się ona pojawia. Możemy to sobie wyartykułować na głos albo napisać na kartce. Na tym etapie nie obwiniamy się. Zaobserwujmy jak reagujemy na tę sytuację, co o niej myślimy – to jest wewnętrzny powód złości.

Po drugie skupmy się na rozładowaniu złości, przywróceniu harmonii ciała i Ducha. Czasami już samo zapisanie całej sytuacji na kartce przynosi ulgę i emocje opadają. Najlepiej jest podrzeć kartkę i jednocześnie wizualizować sobie, że w ten sposób pozbywamy się wszystkich złych emocji, które towarzyszyły nam w czasie tego wydarzenia. Następnie dobrze jest „zatopić się” w ulubionej czynności: posłuchać muzyki, pospacerować, wypić filiżankę aromatycznej herbaty. Doskonałe do tego są mantry i medytacje. Bardzo skutecznym i zarazem najprostszym sposobem na odzyskanie spokoju jest praca z własnym oddechem. Warto poszukać własnego, indywidualnego narzędzia, takiego, które z nami najlepiej zarezonuje. Od emocjonalnej wagi problemu (powodu stresu) i częstotliwości, z jaką występuje w naszej codzienności zależeć będzie w jakim czasie będziemy mogli powrócić do stanu równowagi.

Duchowy aspekt złości

źródło: www.rootsandwingstherapies.co.uk

Wydaje nam się, że złościmy się na innych. Tak naprawdę złościmy się na samych siebie. Ma tutaj zastosowanie tzw. zasada lustra. Zakłada ona, że inni ludzie są dla nas zwierciadłem, w którym odbijają się nasze wady i zalety. I właśnie te wady, niedoskonałości doprowadzają nas do pasji i rośnie w nas złość. To co najbardziej nas irytuje, przeszkadza, drażni w innych, najmocniej przejawia się w nas samych. To NASZE EGO właśnie odbiera lekcję. I dlatego reagujemy tak żywiołowo.

Co robi ZŁOŚĆ z naszą energetyką? Używając porównania najzwyczajniej ”zapycha” nam hydraulikę czakr a zwłaszcza działa na czakrę splotu słonecznego. Utrudnia przepływ energii w całym organizmie, tworzą się blokady, choroby, pojawiają się dolegliwości fizyczne i spadek kondycji psychicznej.

Warto zatem, i to z dużą systematycznością, „sprzątać” swoją przestrzeń życiową usuwając z niej ogniwa stresu, gniewu, złości bo to działanie zaowocuje bardzo szybko naszym zdrowiem, radością, witalnością, spokojem. A od tego już tylko mały krok do szczęśliwego życia.

Więc już od dziś nie złość się i poznaj nową jakość swojego życia.

Marlena Pietruszka

fot. www.ticketforthefuture.com

Podziel się wiedzą: