Współczesny świat częstuje nas natłokiem informacji. Codziennie docierają do nas przeróżne bodźce – z radia, telewizji, gazet i mediów społecznościowych. Jesteśmy otoczeni ludźmi w aglomeracjach miejskich i często narażeni na dawkę informacji również od nich, przez ich głośne rozmowy telefoniczne czy osobiste dyskusje. Czy jednak jesteśmy świadomi wpływu tych informacji na nasze zdrowie, zarówno psychiczne, jak i fizyczne?
W XXI wieku jesteśmy bardzo świadomi wpływu diety na nasze samopoczucie i zdrowie. Coraz więcej osób stara się mieć zbilansowaną dietę i prowadzić zdrowy styl życia. Dbamy o to co jemy, skąd to pochodzi i jakiej jakości są to produkty. Zależy nam na tym, aby jedzenie dodawało nam energii i wzmacniało nasz system odpornościowy. Coraz częściej przechodzimy na dietę bezmięsną, mając świadomość, jak negatywna energia bólu, śmierci i strachu przenosi się na nas wraz ze spożywaniem zabitych zwierząt. Czy jednak zastanawiamy się nad wpływem wszelkich bodźców zewnętrznych na nasze życie?
Może cię również zainteresować artykuł: Nawyki dobrego życia, czyli 12 punktów, dzięki którym życie stanie się lepsze
Jak negatywne przekazy medialne mogą wpłynąć na nasze życie?
Jeśli włączymy telewizję lub radio i trafimy akurat na wiadomości, zaleje nas fala negatywnych informacji. Dowiemy się o różnego rodzaju morderstwach, politycznych waśniach i przekrętach. Media będą starały się wywołać w nas strach przed światem, przed inną kulturą, przed inną grupą społeczną. Będą chciały zasiać w nas nienawiść, złość i żal względem innych grup. Budują dwie strony konfliktu, my kontra jacyś oni. Nie ma tu miejsca na porozumienie bez przemocy, mediacje, współczucie i pokój. To samo tyczy się portali internetowych oraz gazet. Ponadto będą zalewać nas informacje o dobrostanie innych osób, aby wywołać w nas uczucie zazdrości, poczucia braku i pożądania tego samego. Będą zalewać nas plotkarskie informacje, które odwrócą naszą uwagę od nas samych i ważnych spraw tuż obok nas. Kiedy uruchomimy telewizję, będziemy mogli oglądać filmy pełne przemocy, horrory lub niskiego lotu komedie. A może trafimy akurat na romans ze scenariuszem jak z bajki, który w prawdziwym życiu nie ma szans ziścić się, za to może wywoływać frustrację i nierealne wizje miłości. Na ulicy krzyczą o naszą uwagę luksusowe przedmioty oraz reklamy wykorzystujące seksualność, jako nośny towar sprzedaży. Nagłówki gazet chcą przyciągnąć nas swoją kontrowersją. Instagram pokazuje nam idealny świat piękna, miłości, przyjaźni, luksusu, wspaniałych podróży i wyjątkowych chwil. Facebook stawia nas w sytuacji porównywania się z innymi i jak Instagram, kreuje idealną rzeczywistość, w której nie ma miejsca na prawdziwe życie. Każdego dnia jesteśmy zarzucani setkami zdjęć i informacji. To jak nieustanna podróż rollercoasterem.
Może to powodować bóle głowy, zmęczenie, przytłoczenie, frustrację, żal, złość czy niewytłumaczalny strach. Możemy tkwić w niskiej energii, nie rozumiejąc nawet jak do tego doszło. Przecież nic takiego nie wydarzyło się w naszym życiu, oglądaliśmy tylko wiadomości, scrollowaliśmy Facebook i Instagram, obejrzeliśmy film akcji, nic ponadto. Wystarczy kilka minut negatywnych informacji, abyśmy czuli niepokój lub smutek. Następnie nieświadomie przekładamy te emocje na nasze życie osobiste, nasze decyzje i samopoczucie. Jesteśmy mniej skłonni do podejmowania ryzyka, do pomagania innym i badania nieznanego. Widzimy siebie, innych ludzi i świat w negatywnych barwach. Łatwiej narzekamy i jesteśmy bardziej nieufni. Dużo łatwiej też nami manipulować.
A co z pozytywnymi informacjami?
Na szczęście pozytywne wiadomości i filmy mogą wywołać odwrotny efekt. Naukowcy sprawdzili, że już czterominutowy film, w którym ludzie czynią dobro może mieć pozytywny wpływ na nas. Takie filmy mogą w bardzo krótkim czasie wypełnić nas uczuciami wdzięczności, miłości i radości. Budzą w nas nadzieję, wiarę w ludzkość i uczucie bycia częścią wspólnoty, zamiast izolacji. Podnoszą nasze wibracje i zachęcają do aktywnej postawy, pełnej życzliwości i miłości. Mogą otwierać nas na ludzi i zachęcać do wchodzenia w interakcję z innymi. Budują wizerunek świata, w którym można czuć się bezpiecznie. Inność może wywoływać ciekawość, zamiast niechęć. I właśnie takie przekazy podnoszą nasze wibracje. Przekładają się również na nasze życie, naszą aktywną postawę oraz chęć udziału w pracach prospołecznych. Jesteśmy bardziej życzliwi, ufni i otwarci na nowe idee oraz innych ludzi. Zamiast czarnych barw, łatwiej dojrzeć nam rozwiązania i wypełnić się optymizmem.
Jak zachować odpowiednią „dietę informacyjną”?
Z pewnością warto świadomie wybierać informacje, które do nas docierają. Nie da się zupełnie odciąć od negatywnych informacji, bo czasami trzeba wiedzieć, co dzieję się w świecie. Jednak można te informacje ograniczyć. Facebook oferuje nam możliwość śledzenia tylko interesujących nas stron, tak samo osób. Jeśli wiesz, że ktoś z twoich znajomych zarzuca swoją tablicę hejtem i negatywnymi newsami, po prostu przestań go obserwować. Wybieraj takie fanpage, które karmią twoją duszę i nastrajają cię pozytywnie. Wyznacz sobie konkretną ilość czasu jaką spędzasz w mediach społecznościowych. Przestań oglądać wiadomości w telewizji. Jeśli potrzebujesz „tła” przy pracy lub będąc w domu, włącz ulubioną muzykę, zamiast radia. Nie martw się, że coś cię ominie. O najważniejszych wiadomościach zawsze dowiesz się od innych i zdążysz też poszukać swojego własnego źródła wiedzy, by sprawdzić rzetelność informacji. Każdego dnia staraj się również przez chwilę przebywać w ciszy. Cisza karmi twoją duszę i uspokaja cię. Spędzaj czas na łonie natury, tyle ile tylko możesz. Zaglądaj w głąb siebie, zamiast na portale plotkarskie. Wybieraj filmy, które wnoszą coś wartościowego do twojego życia lub bawią cię, zamiast tych wypełnionych przemocą. Bądź świadomy jaką muzykę słuchasz i sprawdzaj jak wpływa ona na twoje ciało i samopoczucie. Wprowadź dietę informacyjną „mniej znaczy lepiej” i ciesz się życiem.
Może cię również zainteresować artykuł: Skóra – zwierciadło zdrowia. Dowiedz się w jaki sposób cera wyraża kondycję organizmu
Arunika