Kobiece spotkania organizowane były na całym świecie od zawsze, niezależnie od czasów czy uwarunkowań historyczno – religijnych. Spotkania te zawsze miały na celu umacnianie relacji, jakie łączyły kobiety w społeczeństwie, oraz służyły jako miejsce budowania ich siły oraz wymiany doświadczeń, umiejętności i informacji.
Niezbyt znana w Polsce jest tradycja spotkań kobiet w tzw. Czerwonych Namiotach. Kobiety z różnych czasów i wielu kultur spotykały się w zamkniętych dla mężczyzn przestrzeniach, zwanych w zależności od kultury Szałasami Miesięcznymi, Czerwonymi Namiotami czy Świątyniami Bogiń. Spotkania te podkreślały wyjątkowość kobiet, ich znaczenie w społeczeństwie, a także powiązanie kobiecego ciała z energiami księżycowymi. Kobiety przeznaczały na ten szczególny czas około 3 do 5 dni każdego miesiąca. Pewnie zastanawiacie się, jak to możliwe, że „ten czas” przypadał u wszystkich tych kobiet w podobnym momencie? Hmmm… wiele wskazuje na to, że nim wynaleziono źródła sztucznego światła, miesiączkowały w tym samym czasie. Dla kobiet z rdzennych kultur było to coś jak najbardziej naturalnego, ponieważ księżycowy nów wpływał na pojawienie się u nich owulacji. Stąd też, czas spotkań w Czerwonych Namiotach często określany był mianem „czasem Księżyca” lub „księżycowymi dniami”.
Kąpiel z Przodkiniami
Równie ciekawy jest sposób, w jaki wykorzystywały ten szczególny czas dany sobie nawzajem. Niezależnie od szerokości geograficznej i momentu historii, kobiety zwyczajnie w tych dniach … imprezowały. Oczywiście, dla różnych grup słowo to miało różne znaczenie, ale mianownik był zawsze jeden – zabawa, celebracja swojej kobiecości, taniec, rytuały, jedzenie i picie, wymiana wiedzy i doświadczeń.
Kobiety z plemion żyjących na wybrzeżach Pacyfiku często dołączały do tych aktywności masaże. W Afryce z kolei, w Sierra Leone, kobiety z plemienia Temne założyły tajne stowarzyszenie, gdzie żaden mężczyzna lub nieinicjowana kobieta, nie mieli wstępu. Pięknie musiały także wyglądać takie kobiece spotkania w plemieniu Yurok, zamieszkującym niegdyś wybrzeża Pacyfiku, gdzie kobiety wychodziły razem w góry i pływały w świętym jeziorze. Kobiety te uważały, że kiedy nocą one pływają w jeziorze, ich przodkinie pływają po niebie odbijającym się w taflach wody i zsyłają mi obfitość i wszelkie błogosławieństwa. Indianki z tego plemienia uważały ten szczególny czas za moment gromadzenia mocy, energii życiowej i odnajdywania własnej drogi. Czyniły to podczas wspólnych medytacji, modlitw i ceremonii przynoszących im i ich plemieniu pomyślność i dobrodziejstwa.
Współczesne Przebudzenie
Ostatnimi czasy możemy zaobserwować szerokie budzenie się solidarności kobiecej, i nie mówię tu o radykalnym feminizmie. Kobiety zaczęły obcować z tajemnicą istnienia, siłami natury, energiami, zaczęły eksplorować swoją seksualność, mówić o niej otwarcie, doceniać jej siłę, a także szukać wiedzy swoich Przodkiń i wymieniać się nią. Takie spotkania budują niezwykłą więź i siłę i są istną elektrownią mocy. Dzięki zwróceniu się kobiet ku swojemu wnętrzu, poszukiwaniu przez nie źródeł miłości, mądrości i siły, stają się one coraz bardziej odważne w sięganiu po szczęście, samorealizację, spełnianie swoich pragnień. Dzięki budowaniu silnej i mądrej siebie, mogą w ten sposób realizować się na zewnątrz z korzyścią dla otaczającego je świata.
Według Indian kobieta po przekroczeniu 51 lat staje się babcią – czyli kobietą mądrą, która dzieli się swoją wiedzą i doświadczeniem z innymi. Po naszemu – wiedźmą – czyli tą, która wie. Mamy więc tę przewagę nad nimi, iż nie musimy czekać na stanie się tą „wiedzącą” do naszego półwiecza i już teraz możemy rozpocząć tę fantastyczną wymianę!
Ania Wues
fot. www.kalendarz.ngo.pl