Ciało – mówi się o nim wiele, zewsząd bombardują nas też wizerunki półnagich kobiet, coraz częściej też mężczyzn lub reklamy produktów do ciała. Od wieków ustalane są kanony piękna i narzucane jakieś normy względem wyglądu. Żyjemy w czasach setek pomysłów na diety i treningi dla ciała. Operacje plastyczne z roku na rok są wykonywane coraz częściej i przez coraz młodsze dziewczęta. A jak w tym wszystkim odnajduje się nasze ciało, psychika i duch?
Gdyby media nie kreowały pożądanego wizerunku piękna, a rodzice wspierali swoje dzieci w ich naturalnym rozwoju i akceptowali je takimi, jakie są; gdyby młodych ludzi uczono miłości do siebie i bycia dumnym z siebie – świat wyglądałby inaczej.
Zamiast tego żyjemy w społeczeństwie pełnym emocjonalnych kalek. Utrzymują oni status ofiary i przekonania, że życie przydarza się im jak film statystom, którzy tylko biernie odgrywają swoje role. Porzucają odpowiedzialność za swoje życie i za siebie, dzięki czemu inni mogą łatwo nimi manipulować i sterować. Jeśli nie potrafimy sami odkryć, co nam służy, co chcemy zjeść, jak wyglądać, jak dbać o siebie – skąd mamy wiedzieć, co robić przy poważniejszych decyzjach? Paraliżuje nas wtedy strach i uczucie bezsilności. Z drugiej strony zrzucając odpowiedzialność z siebie, łatwiej też obarczyć, zarówno nią, jak i swoim bagażem emocjonalnym, najbliższe osoby.
Człowiek, który nie czuje się pewnie we własnej skórze, który nie kocha siebie, czeka na miłość z zewnątrz. Jest jak narkoman uzależniony od swojej porcji słodkiego narkotyku – uwagi, aprobaty, szacunku, podziwu, miłości. Nieustannie jednak będzie to podszyte przekonaniem, że nie jest wystarczająco dobry, że nie zasługuje na wiele, podszyte strachem o utratę tego, co ma lub godzeniem się na byle co.
Media społecznościowe są doskonałe dla takich osób, mogą być piekłem lub niebem, w zależności od ich popularności. Każdy lajk, miłe słowo pod zdjęciem to plus sto do poczucia własnej wartości i endorfin. Niestety działa to również w drugą stronę – każda krytyka, czy brak reakcji bolą dużo bardziej. Jesteśmy zachęcani do upubliczniania swojego wizerunku i do zbierania szybkiej gratyfikacji za to.
Do karania siebie rygorystycznymi ćwiczeniami, dietami i wyrzutami sumienia za drobne występki odstępowania od odgórnie narzuconych norm. Do podążania za niemożliwym do osiągnięcia wzorcem – sztucznie stworzonym przez specjalistów, grafików, filtry do zdjęć i lekarzy medycyny estetycznej. Do zawiści wobec innych ludzi, niechęci do siebie i obrzydzenia.
Może cię również zainteresować artykuł: Ukochaj swą kobiecość, wyraź się w pełni i świętuj swoją Moc!
Początki braku miłości do siebie
Skąd biorą się w nas te negatywne przekonania i wzorce? Po pierwsze płyną z mediów i najlepiej odciąć się od nich lub świadomie z nich korzystać – jako inspirację, jedno z kilku źródeł wiedzy lub wybiórczo pod kątem zainteresowań.
Po drugie wywodzą się z naszego dzieciństwa. Jako małe dzieci przyjmowaliśmy wszystko za prawdę, bez żadnej selekcji, ufając mądrzejszym dorosłym. Mogli powiedzieć nam, że jesteśmy głupi, brzydcy, za niscy, za chudzi, za grubi, za mało zdolni, czy kreatywni. Cokolwiek usłyszeliśmy, zwłaszcza od naszych rodziców, dziadków, rodzeństwa, pedagogów – przyjęliśmy za fakt o sobie. Nasze powtarzalne doświadczenia życiowe do 12 roku życia uformowały odpowiednie struktury w naszym mózgu. Kierują naszym życiem na nieświadomym poziomie, dopóki tego nie przepracujemy. Jesteśmy umysłami dzieci w ciałach dorosłych, dlatego tak ważna jest praca z naszym wewnętrznym dzieckiem. Jakie są następstwa niedbania o to?
Oto niektóre z nich:
- brak pewności siebie,
- uczucie bycia ofiarą i braku sprawowania kontroli nad życiem,
- nieuzasadnione uczucie strachu, zwłaszcza przed nowymi doświadczeniami
- lęk o odrzucenie,
- uczucie bycia niekochanym, niepotrzebnym, za mało…(i można uzupełnić jakim indywidualnie),
- często odczuwamy smutek, może wręcz stany depresyjne i nie rozumiemy dlaczego,
- łatwość popadania w nałogi, w tym kompulsywnego jedzenia lub do zakupów
- chroniczne uczucie braku satysfakcji w życiu i z siebie,
- poszukiwanie na zewnątrz, czegoś co wypełni od środka, uczucie wewnętrznej pustki.
Zainteresowane osoby odsyłam do lektury “Powrót do swego wewnętrznego domu. Jak odzyskać i otoczyć opieką swoje wewnętrzne dziecko?”, autorstwa Johna Brandshaw. Krok po kroku instruuje on jak pracować z wewnętrznym dzieckiem samodzielnie i w grupie lub z bliską osobą. Możesz też przeczytać artykuł:
Świętuj Dzień Dziecka razem ze swoim Wewnętrznym Dzieckiem!
Ważne, aby nauczyć się rozmawiać ze swoim wewnętrznym dzieckiem. Nadaj mu imię, zwizualizuj sobie siebie jako malca i przyjmij w swoje dorosłe ramiona. Otocz opieką i zapewnij o miłości, o trosce, o tym że poradzicie sobie razem ze wszystkim. Pozwalaj mu na zabawę i bezpieczne wyrażanie swoich emocji. Odpoczywaj, inaczej łatwo popadniesz w negatywne emocje i przemęczenie. Mów też codziennie temu dziecku jakie jest piękne, kochane, wartościowe i potrzebne na tym świecie.
Eksperyment z wodą, a moc słów i myśli
Pamiętasz eksperyment naukowca Masaru Emoto z wodą? Udowodnił on, że woda potrafi przechowywać informacje oraz odzwierciedlać myśli i emocje skierowane do niej. Teraz pomyśl, jeśli składamy się w 60%z wody, jak wielki wpływ na nasze zdrowie, samopoczucie i ducha mają komunikaty kierowane do ciała? Codziennie wewnętrzny krytyk tylko czeka żeby znaleźć niedoskonałości, dodatkowe kilogramy, kolejne siwe włosy, czy nowy wyprysk. Nasz wyjątkowy nos dalej jest wielki, albo krzywy w naszych oczach. Gardzimy sobą, pozwalamy na to również innym świadomie (komunikaty przychodzące od innych ludzi) i nieświadomie (komunikaty kierowane z mediów). Zacznij od dziś codziennie rano mówić sobie:
- Kocham cię.
- Jesteś piękna/piękny.
- Kocham cię moje ciało, dziękuję ci (możesz też kierować ten komunikat po kolei do poszczególnych części ciała i narządów).
Znajdź swoje mocne strony i przypominaj sobie codziennie o pięknie swoich oczu, zgrabnych nogach, czy ładnym uśmiechu. Po jakimś czasie zobaczysz różnicę w swoim nastroju, ale też w postrzeganiu samego siebie i zachowaniu!
Naturalne świece z wosku sojowego i najlepszej jakości olejków eterycznych znajdziecie w naszym sklepie
Jak jeszcze pokochać mocniej siebie?
Medytuj
Zapal świeczkę. Usiądź wygodnie w cichym i bezpiecznym miejscu. Zacznij głęboko i świadomie oddychać. Pomyśl – głęboko honoruję siebie – powtarzaj tę myśl. Połóż sobie dłoń w okolicy serca i posłuchaj jego bicia. Wyraź wdzięczność za bycie sobą, za swoje talenty, osobowość, wygląd, życie. Poczuj, że jesteś unikalną jednostką i jednocześnie częścią czegoś większego. Jesteś stworzony na podobieństwo Boga. Doskonały tu i teraz, właśnie taki, jaki jesteś. Nie ma złych i dobrych sposobów na to. Po prostu świadomie pobądź ze sobą, tyle czasu, ile potrzebujesz.
Wyrażaj się poprzez sztukę i ruch
Twoje ciało uwielbia ruch i zabawę, tak samo wewnętrzne dziecko. Zapisz się na zajęcia taneczne, tańcz do ulubionej muzyki w domu, skacz na trampolinach, wychodź na długie spacery, wsiądź na rower. Rób wszystko to, o czym zapomniałeś, a za co twoje ciało będzie ci wdzięczne. Sięgnij też po farby, śpiew, teatr, poezję – wyrażaj siebie. To ułatwi ci nawiązać kontakt z samym sobą, pokochać siebie, spojrzeć na siebie z innej perspektywy i zwyczajnie da radość.
Zastąp negatywne przekonania na pozytywne
Wypisz po jednej stronie kartki wszystkie swoje i nieswoje przekonania o sobie. Negatywne komunikaty, które kiedykolwiek usłyszałeś na swój temat. Daj sobie czas, same wyłonią się z pamięci. Następnie po drugiej stronie kartki zastąp te negatywy pozytywnymi sformułowaniami. Przetnij kartkę. Pozytywy noś przy sobie i zaglądaj do nich codziennie. Negatywy możesz rytualnie spalić w ognisku, z intencją uwolnienia się od tych przekonań.
Ho’poonopono
To hawajska modlitwa wdzięczności, miłości i przebaczenia, bardzo prosta, o wielkiej mocy działania. Po prostu powtarzaj w ciągu dnia “przepraszam cię, wybaczam ci, kocham cię, dziękuję ci”. Słowa trafią tam, gdzie powinny. Na pewno też wzmocnią cię i poprawią relację z innymi.
Człowiek, który akceptuje swoje ciało, docenia je i kocha jest człowiekiem pewnym siebie, gotowym chwycić los w swoje ręce. Jest optymistyczny i życzliwy w stosunku do siebie i innych. Łatwiej nawiązuje nowe relacje i chętniej podejmuje się nowych zadań. Ma więcej energii, a jego ciało rzadziej choruje. Problemy nie paraliżują go, tylko pobudzają do poszukiwań kreatywnych rozwiązań. Owszem, czasami ma gorsze dni. Każdy z nas je ma. Jednak w ostatecznym rozrachunku to ktoś, kto traktuje siebie jak najlepszego przyjaciela. Ludzie chcą przebywać w jego towarzystwie, a kiedy wokół jest pusto, doskonale wie jak spędzać czas ze sobą. Media i rynek konsumpcjonizmu nie sterują nim. To człowiek wolny, który zna siebie i radośnie wyraża siebie. I tego ci życzę!
Może cię również zainteresować artykuł: Ukochaj siebie i zobacz jak to wpłynie na twoje życie
Arunika
Bibliografia: consciousreminder.com/2019/02/26/love-the-skin-youre-in/