Pisanie jest jedną z pierwszych czynności, jakich uczymy się w szkole, czasami już wcześniej, w domu. Piszemy odręcznie, na komputerze, w telefonie. Zastanawialiście się kiedyś, jaką moc ma słowo pisane i jaki może mieć na nas wpływ? Na początku zaznaczę, że mam tu na myśli wyłącznie pisanie, jako zapisanie swoich myśli, tego, co nam w duszy gra. Pisanie, jako proces twórczy, to zupełnie inny temat. Poznaj moc pisania.
Poranne strony
Julia Cameron w „Drodze artysty” zaleca codziennie po przebudzeniu zapisać 3 strony. Rekomenduje, aby nastawić sobie budzik o pół godziny wcześniej niż zazwyczaj i jako pierwszą czynność po przebudzeniu pisać. Sama autorka wykonuje to ćwiczenie od ponad 30 lat i uważa, że jest to świetny sposób na pozbycie się blokad twórczych, nie tylko, jeśli chcemy przebudzić w sobie twórczość w pisaniu, ale w każdej dziedzinie. Mogą pojawić się myśli, ale, o czym pisać? O wszystkim. O czymkolwiek. O tym, co ci się śniło (by the way zapisywanie snów też może doprowadzić do ciekawych wniosków, a przede wszystkim do samoobserwacji). O tym, jakie masz plany na ten dzień, co myślisz, co czujesz, co się teraz w twoim życiu dzieje. Jest to odręczne zapisywanie strumienia świadomości. Być może przyjdą dni, że te 3 strony to będzie dużo, a być może okaże się, że złapiesz się na tym, że nie wiesz, kiedy zapisanych jest o wiele więcej niż trzy strony. Przez pierwsze 8 tygodni nie zaglądaj do swoich zapisków, nie czytaj tego, nie oceniaj. Po tym czasie przeczytaj swoje poranne strony. To pozwoli ci przyjrzeć się sobie, zrobić swojego rodzaju remanent, zwrócić uwagę, na co narzekasz, z czym zwlekasz, co jest dobrego w twoim życiu, o kim często piszesz i w jakim kontekście. Poranne strony pozwalają „odreagować bez autodestrukcji, planować bez cudzej ingerencji, narzekać bez słuchaczy, marzyć bez ograniczeń”. Ważne, aby pisać je odręcznie przesuwając czymś do pisania po papierze, i nie oceniać tego, co piszesz.
Pisanie dzienników
Wielu sławnych, podziwianych ludzi pisało dzienniki, pamiętniki, np. Hemingway, Bethoveen. Przelewanie swoich myśli, zwłaszcza w tradycyjnej formie, odręcznie, jest formą medytacji. Jest to pisemna forma refleksji nad swoim życiem. Można pisać dowolnego dnia, o każdej porze, warto potraktować to, jako czas na spotkanie ze sobą. Co ciekawe, w trakcie pisania przychodzą do głowy nowe pomysły, wychodzą na światło skrywane emocje, blokady. Pisanie dla siebie uczy nazywania emocji, zadawania sobie ważnych pytań i odpowiadania na nie, uczy dyscypliny, porządkuje myśli, pozwala na spojrzenie na siebie z dystansu. Dzięki pisaniu dzienników uzyskujemy jasność, o co nam chodzi, jakie są nasze troski, co nam ciąży, dochodzimy do prawdy o sobie samym, do większego zrozumienia i samopoznania.
Pisanie listów
Kiedy masz jakąś nieprzepracowaną z kimś kwestię, dobrym pomysłem jest napisanie do tej osoby listu, gdzie wylejesz z siebie jak z naczynia wszystkie swoje żale, myśli i uczucia, które masz w sobie. Ważne, aby takiego listu pełnego żali nie wysyłać w świat, do adresata. Jesteśmy tylko ludźmi i każdy czasem się unosi na fali emocji. Wysłanie takiego listu, na pewno nie przysłuży się wyższemu dobru, ale napisanie go na pewno będzie ważnym krokiem do wewnętrznego oczyszczenia i puszczenia, tzw. let it go. Taki list warto też spalić, aby pożegnać się. Mogą one być pomocne zwłaszcza, kiedy przechodzimy przez ciężki okres w życiu, np. po rozstaniu, w okresie żałoby, straty kogoś lub czegoś.
Zapisywanie intencji
Zapisywanie intencji, chociażby na nowy rok, na pełnię, ale także wypisywanie tego, z czym chcemy się pożegnać. Kartkę, na której piszemy to, z czym chcemy się pożegnać, najlepiej spalić. Wziąć ze sobą na spacer do lasu/parku i spalić. Warto też opisać np. naszego partnera/partnerkę na życie, dom, to, o czym marzymy, w sposób jak najbardziej precyzyjny i dokładny. Kartkę z naszymi intencjami warto zatrzymać. Czasami, kiedy wrócisz do niej za jakiś czas, w zaskakujący sposób możesz zauważyć, ile już rzeczy urzeczywistniło się, zostało sprowadzonych do materii.
Przeczytaj również: Spal ten wzorzec. Rytuał uwalniania się od ograniczających przekonań.
Dziennik wdzięczności
Chodzi tutaj o zapisywanie za co jesteśmy danego dnia wdzięczni. Za co dziękujemy, co wywołało uśmiech na naszej twarzy. Czego się dziś nauczyliśmy. Ilość punktów wdzięczności, format i częstotliwość są zupełnie dowolne, chociaż zaleca się to robić codziennie. Do wyrażania wdzięczności i tego, jak to działa, myślę, nie trzeba nikogo przekonywać. Nie zajmuje to dużo czasu, a wdzięczność i docenienie wszystkiego w nas samych i dookoła nas, jest magnesem, który przyciąga do naszego życia cuda.
Każda z wyżej wymienionych form pisania ma działanie podobne do medytacji. Wymaga skupienia się na sobie, na tym, co jest w naszym wnętrzu. Ponadto uczy koncentracji i samodyscypliny. Pomaga też ćwiczyć uważność, rozmawiać ze sobą, bez uzewnętrzniania wszystkiego bliskim, a zwłaszcza dalszym osobom, pisania długich postów na fejsie czy innym portalu społecznościowym. Oczywiście można, ale na pytanie czemu to służy niech każdy odpowie sobie sam.
Ewelina Wójcik
Źródła:
Julia Cameron, „Droga artysty. Jak wyzwolić w sobie twórcę?”, Wydawnictwo Szafa, 2013
http://purestyle.pl/dlaczego-warto-prowadzic-dziennik-i-dlaczego-powinienes-zaczac-pisac-dziennik-wdziecznosci-juz-teraz/
Zdjęcia: pixabay.com