Człowiek z założenia jest dobry. Jest światłem, piękną energią i miłością. Zazwyczaj wszyscy zachęcają nas, żebyśmy szukali w każdym człowieku dobra. Tylko, czy rzeczywiście jesteśmy samym dobrem? Ja, przewrotnie w tym artykule, poszukam w ludziach zła. Czy je znajdę? Zapraszam do lektury.
Stanfordzki eksperyment więzienny – efekt Lucyfera
Każdy z nas spotkał się niejednokrotnie z ludzką złośliwością i ze stwierdzeniem „to zły człowiek”. Z taką zwykłą, codzienną, jesteśmy prawie zaprzyjaźnieni. Nie o tym jednak będzie ten artykuł.
Pewien amerykański profesor psychologii, Philip Zimbardo, już 46 lat temu zadał sobie pytanie: do czego zdolny jest człowiek w konfrontacji z władzą i poczuciem zagrożenia? W 2007 r. napisał książkę, w której opisał swoje badania, które pokazały, na czym polega tzw. efekt Lucyfera.
W 1971 r. Philip Zimbardo wraz ze współpracownikami, zaprosił do udziału w badaniach 70 ochotników, studentów z USA i Kanady, zdrowych psychicznie i nigdy niekaranych. Następnie ochotnicy zostali podzieleni na dwie grupy: „strażników” i „więźniów”. Piwnice Wydziału Psychologii Stanford University zostały na czas eksperymentu zamienione w więzienne cele, bez zegarów i okien. Dyrektorem tego „więzienia” został sam profesor Zimbardo. 9 więźniów osadzono w trzech celach. Pilnowało ich 9 strażników uzbrojonych w pałki i ubranych w mundury.
Może cię również zainteresować artykuł: 10 powodów, dla których powinieneś mieć himalajskie lampy solne w swoim domu
Cała sytuacja wyglądała bardzo realistycznie. W eksperymencie pomagała policja. Zadbano o wszystkie szczegóły eksperymentu. Wszyscy zostali aresztowani we własnych domach, przewiezieni na komisariat, a następnie osadzeni w więzieniu. Więźniowie i strażnicy bardzo szybko weszli w swoje role. Już na początku otrzymali wytyczne, że absolutnie nie można stosować przemocy fizycznej.
Już pierwszego dnia strażnicy zaczęli używać przemocy i wykazywali się okrucieństwem wobec więźniów. Ci z kolei zaczynali się załamywać. Drugiego dnia trwania eksperymentu, w fikcyjnym więzieniu doszło do buntu. Sytuacja wymknęła się spod kontroli i po 6 dniach eksperyment zakończono, chociaż pierwotnie miał on trwać 14 dni.
Co spowodowało, że normalni, łagodni studenci zamienili się w bestie i pokazali najgorszą stronę człowieczeństwa?
Co popycha nas do okrucieństwa i czynienia zła
Dlaczego dobrzy, spokojni ludzie zmieniają się w złych? Co jest powodem tej przemiany? Co wyzwala w nas tzw. „efekt Lucyfera?
Stanfordzki eksperyment więzienny pokazał dokładnie, że posiadanie władzy, lub jej utrata, zmienia zwykłych, normalnych, pozbawionych agresji ludzi i wyzwala w nich patologiczne zachowania, zupełnie obce ich naturze. Profesor Zimbardo pisze w swojej książce, że w skrajnych warunkach, każdy człowiek może zmienić swoje zachowanie i zamienić się w oprawcę. Oczywiście istnieją socjopaci, pozbawieni empatii, mogący patrzeć na cierpienie bez mrugnięcia okiem. Na szczęście to ledwie 1% populacji. Naukowcy nie wiedzą, dlaczego tacy są. Może to defekt mózgu, a może skutek błędów wychowawczych, albo pozostałość po przykrych wydarzeniach w dzieciństwie.
Wśród uczestników eksperymentu nie było socjopatów i chorych psychicznie, z zaburzonymi emocjami. Jednak mimo tego zamienili się oni w oprawców i stali się zwyczajnie źli. Otóż uczestnicy eksperymentu, wcielając się w role więźniów i strażników, zatracili poczucie rzeczywistości. Jakby nie wiedzieli, co jest prawdą, a co fikcją. Właśnie taką, nagłą przemianę człowieka, w obliczu konkretnej sytuacji nazywamy efektem Lucyfera.
W SKLEPIE AKADEMII DUCHA znajdziesz ochronną odzież, talizmany z ochronnymi znakami, minerały podnoszące wibracje, oczyszczające kadzidła oraz wysokowibracyjną biżuterię, która będzie nie tylko pięknie wyglądać, ale przede wszystkim wspierać cię swoją energią i wyzwalać pokłady dobra, które w sobie nosisz.
Według profesora Zimbardo nie oznacza to, że w naturze ludzkiej drzemie zło. Można by powiedzieć, że każdy człowiek jest przeciętny, normalny i zwykły. Nie ma też skłonności do czynienia zła i poniewierania drugim człowiekiem. Dlaczego zatem zwykli ludzie w jednej chwili staja się okrutni i źli? Katalizatorem, który wyzwala w ludziach takie zachowania, jest nietypowa sytuacja i presja grupy. W przypadku strażników z naszego eksperymentu zadziałała władza, którą nagle dostali. Stali się panami życia i śmierci więźniów. I właśnie ta świadomość wyzwoliła w nich okrucieństwo i zło. Zadziałała też presja grupy, bo skoro jeden zaczął się zachowywać okrutnie, reszta dostała przyzwolenie, że też może, a nawet powinna.
A zatem jacy jesteśmy naprawdę? Dobrzy, czy źli? Czy w ludziach drzemie zło? Wygląda na to, że jesteśmy dobrzy, neutralni i empatyczni. Wydaje mi się, że znajdzie tu zastosowanie stwierdzenie naszej noblistki, Wisławy Szymborskiej: „tyle o sobie wiemy, ile nas sprawdzono”. To jest definicja człowieczeństwa. Bo tak naprawdę zweryfikuje nas całe mnóstwo sytuacji i wydarzeń, które na naszej drodze postawi nam życie. Dopóki nie znajdziemy się w konkretnej sytuacji, możemy sobie tylko „gdybać”, jakbyśmy się zachowali i co byśmy zrobili.
A „efekt Lucyfera”? No cóż, życzę Wam, aby na Waszej życiowej drodze pojawiło się jak najmniej sytuacji, które mogłyby to zjawisko wywołać. A gdyby nawet się pojawiły, pamiętajcie, zawsze macie wolną wolę… i wybór.
Może cię również zainteresować artykuł: 4 niezwykłe minerały wspomagające delikatne dusze
Marlena Pietruszka
Źródło: tajemnice-swiata.pl/efekt-lucyfera-zlo-drzemie-kazdym-nas